5-latek wraz z młodszym bratem uciekli z domu. Matka nawet nie zauważyła
Mundurowi z Milicza pomogli dwóm małym zagubionym chłopcom, którzy wyszli z domu i nie potrafili do niego wrócić. Na szczęście dzieciom nic się nie stało. Policjanci odwieźli chłopców do domu i przekazali pod opiekę matki. Kobieta nawet się nie zorientowała, że chłopcy wyszli przez drzwi balkonowe.
W czwartek, 12 czerwca, kilka minut po godzinie 19:00 milicka policjantka, będąca w czasie wolnym od służby, została poinformowana przez swoją znajomą, że w pobliżu miejscowego kąpieliska spaceruje bez opiekuna mały chłopiec. Funkcjonariuszka wraz ze znajomą zaopiekowały się wyraźnie zdezorientowanym chłopczykiem, który nie potrafił powiedzieć jak się nazywa i gdzie mieszka. Na miejsce został wezwany policyjny patrol – wspólnie rozpoczęto poszukiwania rodziców dziecka.
Gdy policjanci sprawdzali okolice, gdzie odnaleziono chłopczyka, do funkcjonariuszy podszedł mieszkaniec jednej z pobliskich posesji przekazując ważną informację. Mężczyzna powiedział, że przed chwilą do jego domu dosłownie na czworaka przybył mały nieznany mu chłopczyk mający nie więcej niż dwa latka.
Policjanci wraz z odnalezionym pięciolatkiem natychmiast pojechali do domu tego mężczyzny, gdzie przebywał zagubiony chłopczyk, z którym nie było żadnego kontaktu. Chłopcy byli do siebie bardzo podobni, a na swój widok wyraźnie się ucieszyli - relacjonuje asp. szt. Monika Kaleta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kielce. Dziecko spacerowało po parapecie.
Po kilkunastu minutach intensywnych poszukiwań rodziców odnalezionych chłopców policjanci ustalili, że prawdopodobnie mieszkają oni w jednym z pobliskich domów. Tam też niezwłocznie udali się mundurowi. Pomimo pukania do drzwi nikt ich nie otwierał. Policjanci weszli do wnętrza otwartymi drzwiami tarasowymi.
W mieszkaniu w jednym z pokoi zastali 23-letnią kobietę, która właśnie usypiała swoją półroczną córeczkę. Kobieta była wyraźnie zaskoczona obecnością mundurowych. Okazało się, że odnalezieni chłopcy to jej synowie. Policjanci ustalili, że chłopcy w trakcie, gdy ich matka była zajęta usypianiem ich siostry, otworzyli drzwi tarasowe i nikomu nic nie mówiąc wyszli z domu. Starszy z chłopców błąkając się po okolicy doszedł aż do milickiego kąpieliska na "Karłowie", młodszy zdołał na czworaka dojść do sąsiadów.
Na szczęście dzięki czujności świadków chłopcom nic się nie stało – obaj cali i zdrowi zostali przekazani przez policjantów pod opiekę matki, która była trzeźwa. Policjanci powiadomią wydział rodzinny milickiego sądu, który w związku z zaistniałą sytuacją podejmie dalsze decyzje w zakresie sprawowania opieki nad dziećmi przez ich 23-letnią matkę.