"Absolutnie niedopuszczalna" sytuacja na granicy. Zatrzymano 13 osób
Straż graniczna i wojsko zatrzymały grupę 13 osób, które niszczyły ogrodzenie na granicy polsko-białoruskiej. Wśród nich jest obywatel Holandii. Incydent skomentował szef MSWiA Mariusz Kamiński.
Zatrzymani mieli niszczyć ogrodzenie w okolicach Kuźnicy. Straż graniczna i wojsko zatrzymało w sumie 13 osób, w tym jednego obywatela Holandii. Reszta zatrzymanych to Polacy.
Zniszczyły zapory techniczne na granicy polsko-białoruskiej. Wśród zatrzymanych jest Bartosz K. Trwają czynności zmierzające do postawienia tym osobom zarzutów - poinformowała straż graniczna na Twitterze.
Skandal, co robią na Kasprowym. "Wygląda fajnie, ale może skończyć się tragicznie"
Na razie nie wiadomo, jakie zarzuty usłyszą zatrzymani oraz jaka kara im grozi. Na wieści o zatrzymaniu osób zaangażowanych w niszczenie ogrodzenia zareagował Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Kamiński.
Sytuacja, do której doszło na naszej granicy, jest absolutnie niedopuszczalna. Sprawcy, którzy przerwali ogrodzenie zostali zatrzymani przez Straż Graniczną i poniosą wszelkie konsekwencje karne swoich działań. Na podobne akty będziemy reagować z pełną stanowczością - podkreślił Kamiński.
Czytaj też: Nie wytrzymał doby. Internauci płaczą ze śmiechu
Pomysł budowy płotu na granicy polsko-białoruskiej od kilku dni jest przedmiotem żartów i krytyki. Eksperci, z którymi rozmawiało o2.pl, przekonują, że aby ogrodzenie zdało egzamin, musiałyby go tworzyć stalowe słupki wysokości 4-5 m posadowione w betonowych fundamentach lub wbijane kafarem, między którymi należało rozciągnąć siatkę drucianą, a na górze i u podstawy konstrukcji: drut ostrzowy (concertinę).
Płot wygląda jak wygląda, bo jest budowany w pośpiechu, bez konkretnej, przemyślanej techniki. Zwoje drutu ostrzowego nie zostały najprawdopodobniej wzmocnione słupkami stalowymi i zostały zbyt słabo zakotwione. Problemem mogła być średnica drutu, po prostu była za mała - tłumaczył o2.pl żołnierz z wojsk inżynieryjnych.