"Anioł Polaków". W Niemczech jest praktycznie nieznany
"Zwykły człowiek, który w decydującym momencie zrobił to, co słuszne" - tak niemiecki serwis onetz.de pisze o Otto Kueselu. Jest on uznawany za "anioła Polaków". Uratował wielu więźniów obozu w Auschwitz.
Serwis onetz.de uważa, że Otto Kuesel właściwie nie chciał być bohaterem. Podkreślono, że to "zwykły człowiek, który w decydującym momencie zrobił to, co słuszne". Jego historii przyglądają się niemieccy badacze i historycy, na czele z Alfredem Wolfsteinerem czy Sebastianem Christem.
Ten drugi nazywa Kuesela "nieznanym bohaterem". Jednocześnie przypomina, że "był człowiekiem kochającym wolność, żył jako uliczny handlarz w Berlinie i w wyniku wielkiego kryzysu gospodarczego zszedł na złą drogę".
Był kilkakrotnie skazywany, najprawdopodobniej za kradzieże. Z tego powodu w 1937 roku trafił jako tak zwany"'przestępca zawodowy" do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen - zaznacza Christ, cytowany przez "Evangelisches Gemeindeblatt".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W Polsce są trzy takie miejsca. W tym są największe tłumy
Czytaj także: "Kaskada" spłonęła 44 lata temu. Zginęło 14 osób
Pomógł Polakom. Niemiec nazywany "aniołem"
W Sachsenhausen, na rozkaz późniejszego komendanta obozu Rudolfa Hoessa, Kuesel został wybrany jako jeden z pierwszych 30 więźniów do obozu koncentracyjnego Auschwitz. Mieli oni służyć jako "kapo". W hierarchii obozowej zajmowali pozycję między oddziałami SS a pozostałymi więźniami.
"Kapo" otrzymywali różne zadania i w zamian przywileje, jak np. dodatkowe racje żywnościowe lub lepsze zakwaterowanie. Te udogodnienia miały skłaniać ich do jak najbardziej brutalnego traktowania współwięźniów.
Większość z pierwszych 30 więźniów w Auschwitz podążyła za logiką tego systemu i stała się sadystami. Ale Otto był inny - pisze Christ w swojej książce "Więzień Auschwitz nr 2".
Czytaj także: Majówka 2025. Tylu Polaków zamierza wyjechać
Kuesel miał rozdzielać zadania w taki sposób, by jak najwięcej ludzi zginęło. Postępował jednak inaczej. Niemiecki badacz twierdzi, że chorych i osłabionych więźniów kierował do lżejszych prac, jak obieranie ziemniaków. Wspierał polski ruch oporu w obozie, pomagając w przemycaniu informacji o sytuacji obozowej na zewnątrz. Osobom planującym ucieczkę podobno przydzielał prace poza terenem obozu, co ułatwiało opuszczenie Auschwitz.
Jego opór był tak subtelny, że SS nie zorientowało się. Jednocześnie ta forma oporu była niesamowicie skuteczna, co potwierdza wiele relacji ocalałych z Auschwitz - zauważa Christ.
W 2003 roku podczas seminarium Christ poznał wieloletniego dyrektora Miejsca Pamięci Auschwitz-Birkenau, Kazimierza Smolenia, który sam był więźniem Auschwitz. Miał on kontakt z Kueselem i "opowiadał o nim bardzo żywo i z serdecznością".
Właśnie ta rozmowa zapoczątkowała badania Christa, które trwały ponad 20 lat. Otto Kuesel pozostawił po sobie bardzo mało osobistych świadectw. Wiele z tego, co o nim wiadomo, ustalono na podstawie relacji świadków.
Otto Kuesel zmarł 17 listopada 1984 roku w Bawarii.