Mateusz Domański
Mateusz Domański| 

Aresztowali go, bo nie miał maseczki? Prawda o opublikowanym filmie

166

Do sieci trafił film, na którym widać ostrą interwencję policjantów. Funkcjonariusze usiłują wyprowadzić z samochodu 46-letniego mężczyznę. Sprawa wzbudziła kontrowersje. Czy poszło "tylko" o brak maseczki?

Aresztowali go, bo nie miał maseczki? Prawda o opublikowanym filmie
Zdj. ilustracyjne. (Wikimedia Commons, Guillaume.G)

Pan Mariusz jechał autem bez zakrycia ust i nosa. Maseczka po prostu zwisała mu na brodzie. Chyba wszyscy doskonale znamy takie obrazki.

Gdy policjanci to zobaczyli, ruszyli w jego kierunku. Nieco później na miejscu pojawiło się już aż pięć radiowozów i straż miejska.

Poszedłem po pracy z kolegami wypić dwa piwka. Przynajmniej raz w tygodniu się tak spotykamy. Podjechała po mnie żona, rozmawiałem z nią przez telefon, mówiłem, że już idę do samochodu. Na czas rozmowy maseczkę miałem zsuniętą na brodę. W tym momencie podjechała policja, zastawili radiowozem nasz samochód, żebyśmy nie odjechali - opowiada w "Uwadze" Mariusz Kawecki, cytowany przez "Dziennik Wschodni".

Mężczyzna sugeruje, że został zatrzymany za obraźliwy gest.

Spytali mnie, co to miało być, dlaczego pokazałem im język. A ja język pokazałem żonie, bo mówiłem jej przez telefon, że już do niej biegnę, jak piesek. I wyciągnąłem język, udając psa - dodaje.
Zobacz także: Czy to była brutalna interwencja policjantów w Opolu do mężczyzny bez maseczki?

Policja odnosi się do akcji

Funkcjonariusze poinformowali pana Mariusza, że chcą go wylegitymować za brak maseczki. Początkowo mężczyzna nie wiedział, o co dokładnie chodzi, więc nie chciał pokazać dowodu.

Funkcjonariusze zauważyli mężczyznę, który poruszał się bez zasłoniętych ust i nosa, dlatego wezwali go, do okazania dokumentów lub podania swojej tożsamości - wyjaśnia w "Uwadze" mł. asp. Agnieszka Nierychła z Komendy Miejskiej Policji w Opolu.

Funkcjonariusze wezwali posiłki. Na miejscu było kilkunastu policjantów i straż miejska.

Doszło do awantury. Policja uważa, że wina leży po stronie pana Mariusza. Miał wyzywać i bić policjantów, którzy chcieli ustalić jego tożsamość. Na nagraniach widać, jak grozi jednemu z nich.

Zagrały emocje, kiedy mnie zaczęli szarpać. Podkreślałem, że chcę z nimi rozmawiać, dokonać czynności, ale najpierw chcę zadzwonić. Oni nie chcieli czekać, zaczęli mnie szarpać, więc zacząłem się bronić - relacjonuje Kawecki.

Policjanci wyprowadzili mężczyznę z samochodu. Zdecydowali się też na użycie gazu łzawiącego. Rykoszetem oberwała córka pana Mariusza, która również znajdowała się w aucie.

Mężczyzna otrzymał dwa mandaty po 500 złotych. Jeden za brak maseczki, a drugi za używanie obelżywych słów w miejscu publicznym. Usłyszał też zarzut naruszenia nietykalności cielesnej policjanta. Jego sprawą zajmuje się już prokuratura.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić