aktualizacja 

Asystent Beaty Kempy sam zdjął blokadę założoną na koło. I odjechał

363

Do zdarzenia miało dojść pod koniec września, jednak dopiero teraz dowiedziała się o nim opinia publiczna. Bartosz Piekarski, asystent europosłanki z PiS oraz były dziennikarz TVP3, zaparkował w niedozwolonym miejscu. Na widok założonej na koło blokady miał ją... zdjąć, a potem po prostu odjechać.

Asystent Beaty Kempy sam zdjął blokadę założoną na koło. I odjechał
Beata Kempa (Getty Images, NurPhoto , Contributor)

Według ustaleń portalu Polska Times feralne wydarzenie miało miejsce 30 września na w Opolu. Wszystko zarejestrował na nagraniu Janusz Spiegel, mieszkający przy ulicy Zawiszaków. Bartosz Piekarski, zorientowawszy się, że koło jego auta zostało unieruchomione przez straż miejską z powodu nieprawidłowego parkowania, sam postanowił zdjąć blokadę.

Zobaczyłem, jak jeden z kierowców pod blokiem zdejmuje blokadę na koło. Zdziwiłem się i postanowiłem to nagrać – relacjonował Janusz Spiegel (Polska Times).

Bartosz Piekarski zdjął blokadę z koła. Asystent krajowy Beaty Kempy tłumaczy swoje zachowanie

Bartosz Piekarski potwierdził, że sytuacja w Opolu rzeczywiście miała miejsce. Były dziennikarz TVP3 wyjaśnił, że auto zaparkował jeszcze 29 września i dopiero następnego dnia zauważył, że na koło założono blokadę. Ponieważ bardzo się spieszył – ktoś z bliskich Piekarskiego borykał się z problemami zdrowotnymi – postanowił samodzielnie ją zdjąć.

Rzeczywiście przyznaję, że dzień wcześniej stanąłem w tamtym miejscu, wśród wielu innych samochodów. Kolejnego dnia przed południem, gdy musiałem wyjechać w pilnej sprawie rodzinnej, związanej ze zdrowiem bliskiej osoby, zobaczyłem blokadę na kole – wyjaśnił Bartosz Piekarski (Wprost).
Zobacz także: Zobacz też: Zastawili mu auto. Wyjechał po mistrzowsku

Bartosz Piekarski przeprosił za swoje zachowanie i wyraził chęć poniesienia konsekwencji. Zaapelował także do Polaków, aby nie próbowali iść w jego ślady, gdy sami znajdą się w podobnej sytuacji. Tłumaczył, że na początku próbował skontaktować się ze strażą miejską pod numerem podanym na wezwaniu, jednak bezskutecznie.

Próbowałem skontaktować się ze strażą miejską pod numerem znajdującym się na wezwaniu. Za pierwszym razem odezwała się jednak sekretarka, później linia była zajęta. Trwało to kolejne 20-25 minut – tłumaczy Bartosz Piekarski (Wprost).

Na temat zdarzenia wypowiedział się Krzysztof Maśla, komendant opolskiej straży miejskiej. Wyjaśnił, że auto Bartosza Piekarskiego zostało zablokowane, ponieważ ten zaparkował je na części chodnika wyłączonej z ruchu. Podał także prawdopodobną wysokość mandatu przyznanego asystentowi krajowemu Beaty Kempy.

Pamiętajmy, że ciągi komunikacyjne (...) tworzy się po to, by służby ratunkowe mogły bez problemu dojechać na przykład do bloku, w którym ktoś potrzebuje pomocy. Ich zastawianie jest niebezpieczne, dlatego sprawcy takich wykroczeń są karani 100-złotowym mandatem – tłumaczy komendant Krzysztof Maśla (NaTemat).
Autor: EKO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić