Austriacki generał ostrzega przed Rosją. Wspomniał o Polsce
Austriacki generał przekonuje, że jeśli Rosji uda się zakończyć wojnę, na korzystnych dla siebie warunkach, może spróbować zaatakować kraj NATO lub UE. Jego zdaniem zagrożenie może dotyczyć Europy Wschodniej, w tym Polski.
Kreml po raz kolejny odwleka i odwołuje rozmowy pokojowe dotyczące zawieszenia broni w Ukrainie. Nie dojdzie również do zapowiadanego spotkania Władimira Putina z Donaldem Trumpem w Budapeszcie.
Jeśli zakończenie wojny przyniesie Moskwie korzystny wynik – zniesienie sankcji i przywrócenie dochodów – będzie mogła odtworzyć swoje siły zbrojne - mówi w rozmowie z ukraińskim portalem Ukrinform Gerald Karner, emerytowany generał brygady Austriackich Sił Zbrojnych.
"Europa Zachodnia wyhodowała Putina". Czarnek o "zamachu smoleńskim" i wojnie w Ukrainie
Jego zdaniem, przy takim scenariuszu, zagrożona byłaby cała Europa Wschodnia. - Nie tylko Ukraina, ale też np. kraje bałtyckie i Polska – nie zapominajmy o korytarzu suwalskim - twierdzi generał.
Dodaje, że z tego powodu Rosja nie może wyjść "obronną ręką" przy zakończeniu wojny w Ukrainie. Jednocześnie ekspert przekonuje, że Kreml prowadzi wojnę hybrydową przeciwko Europie.
Jeśli weźmiemy pod uwagę ingerencje w wybory, działania destabilizujące i kampanie dezinformacyjne, to taka wojna faktycznie rozpoczęła się już w latach 2010 – najpóźniej w latach 2014-2015. Ostatnio wyraźnie się nasiliła - mówi.
Austriacki generał docenił wypowiedzi ministra sprawa zagranicznych Polski Radosława Sikorskiego, który na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ przekonywał, że kolejny dron i samolot naruszający przestrzeń powietrzną, zostanie zestrzelony. - To jest język, który Rosja rozumie - mówi Ukrinform.
Według niego, Rosja mogłaby posunąć się do ataku na kolejny kraj wtedy, kiedy zobaczy, że Europa nie jest w stanie obronić się bez pomocy USA.