Awantura drogowa. Agresywnie wybiegł na innego kierowcę
Karygodne zachowanie kierowcy na drodze. Mężczyzna prowadzący osobowe mini zaatakował właściciela toyoty, bo ten jechał zgodnie z przepisami. Niewiele brakowało, a doszłoby do rękoczynów. Wszystko się nagrało.
Do awantury doszło 25 lipca, na jednej z krakowskich dróg. Świadek zdarzenia relacjonuje, że kierowca toyoty spotkał się z agresją innego uczestnika ruchu drogowego, bo poruszał się zgodnie z przepisami. Nagranie ze zdarzenia pojawiło się na profilu "Bandyci drogowi".
Właściciel małego auta miał przez chwilę jechać lewym pasem 50 km/h. To nie spodobało się kierowcy mini. Mężczyzna podjechał do osoby z toyoty, otworzył szybę i sprowokował wymianę zdań.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czarna seria w Mysłowicach. Nagrania wypadków z udziałem rowerzystów
Widzimy przykład agresji drogowej spowodowanej jazdą zgodnie z przepisami. Kierujący Toyotą został zaatakowany za poruszanie się lewym pasem z prędkością 50 km/h - piszą twórcy kanału "Bandyci drogowi".
Kierowca toyoty przejął się słowną przepychanką. W pewnym momencie stracił panowanie nad swoim autem i "odbił się" od krawężnika. "Słowne upomnienie" nie wystarczyło jednak krewkiemu kierowcy mini. Postanowił dalej "wymierzać sprawiedliwość".
Obydwaj uczestnicy ruchu spotkali się na światłach, na skrzyżowaniu. Kierowca mini wysiadł ze swojego samochodu i ruszył w kierunku mini. Otworzył drzwi obcego samochodu i kazał jego właścicielowi wysiąść. Po krótkiej wymianie zdań trzasnął drzwiami toyoty.
Ostatecznie do rękoczynów nie doszło, a obydwaj kierowcy oddalili się w swoich kierunkach. Nie zmienia to jednak faktu, że zachowanie mężczyzny w mini mogło doprowadzić do tragedii.
Komentujący zwracają uwagę, że nie ma usprawiedliwienia dla agresji drogowej. Wskazują, że właściciel mini powinien zważać również uwagę na swoje przewinienia.