Awaryjne lądowanie Ryanair w Poznaniu. Co dzieje się na pokładzie w takiej chwili
W ostatnich dniach w Poznaniu awaryjnie lądował samolot, który zmierzał do Tel Awiwu. Pilot zdecydował o powrocie, ponieważ istniało ryzyko usterki. W tym czasie załoga zabezpieczała 191 pasażerów będących na pokładzie. Jak wyglądają kulisy ich pracy?
Samolot to jeden ze środków komunikacji, dzięki któremu szybko możemy dotrzeć do miejsca docelowego. Zdarzają się jednak sytuacje nieprzewidziane. Tak było m.in. 14 kwietnia. Samolot linii Ryanair, lecący z Poznania do Tel Awiwu, został zmuszony do zawrócenia i ponownego lądowania na poznańskim lotnisku. Stało się to na granicy węgiersko - rumuńskiej.
Na pokładzie w tym czasie było 191 osób. Przyczyną powrotu do Polski miała być usterka klap wyhamowujących, czyli elementów odpowiedzialnych za spowolnienie samolotu przy lądowaniu. Wszystko przebiegło sprawnie i bez komplikacji. Przewoźnik zapewnił pasażerom nową maszynę i kontynuację lotu.
Jak wyjaśnia Wioletta Dudek z firmy Air Cash Back, w takich sytuacjach załoga postępuje według określonych procedur bezpieczeństwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ministra o TVP. Padło porównanie z telewizją "za PiS-u"
Awaryjne lądowanie. Zadania dla załogi samolotu
Kapitan za pomocą systemu nagłośnienia informuje pasażerów o zaistniałej sytuacji. Komunikat jest formułowany spokojnym i opanowanym tonem, aby nie wywoływać niepotrzebnej paniki - przekazuje Dudek.
Pilot powinien też podać powód lądowania, przewidywany czas oraz instrukcje dotyczące zachowania. W tym czasie załoga musi sprawdzić pasy bezpieczeństwa u pasażerów, zablokować wózki serwisowe i luźne przedmioty i powtórzyć instrukcje bezpieczeństwa, w tym pozycji awaryjnej. Na koniec należy też wyłączyć urządzenia elektroniczne i przygasić światło w kabinie. Wszystko po to, by przypadku ewakuacji, oczy pasażerów mogły szybciej dostosować się do warunków na zewnątrz.
Czytaj więcej: Niemcy mają problem. Jest najgorzej od 1931 roku
W tylnej części kabiny jeden z członków załogi często pozostaje w stałym kontakcie z pilotami przez interkom, przekazując najnowsze informacje pasażerom. Załoga cały czas monitoruje reakcje podróżnych, gotowa do natychmiastowej pomocy w razie ataku paniki, zasłabnięcia czy innych niepokojących objawów - informuje Dudek.
Firma Air Cash Back dodaje, że pasażerowie w takich sytuacjach mają prawo do alternatywnego transportu, napojów i posiłków w czasie oczekiwania, zakwaterowania, dwóch bezpłatnych form kontaktu (telefon, e-mail) oraz w określonych przypadkach odszkodowania.
W przypadku pasażerów lotu do Tel Awiwu takie odszkodowanie prawdopodobnie jest możliwe.
- Zgodnie z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, aby usterkę techniczną można było uznać za nadzwyczajną okoliczność, musi być ona spowodowana czynnikiem zewnętrznym, czyli np. zderzeniem z ciałem obcym, sabotażem czy wadą konstrukcyjną samolotu. Dotychczas nie pojawiały się jakiekolwiek komunikaty, które sugerowałyby zaistnienie takiego czynnika zewnętrznego - wyjaśnia David Janoszka, ekspert ds. praw pasażerów z AirCashBack.