"Berlin, Lizbona, Madryt". Rosyjska propaganda szokuje
Propaganda rosyjska od lat ma ogromne znaczenie dla kształtowania opinii publicznej zwykłych Rosjan. I codziennie karmi ich wyssanymi z palca, a podyktowanymi na Kremlu "informacjami". Tym razem w rosyjskiej telewizji usłyszeliśmy, że armia Władimira Putina gotowa jest podbijać najważniejsze kraje w Europie.
Władimir Sołowjow to jeden z najbardziej znanych rosyjskich propagandzistów, odgrywa kluczową rolę w kształtowaniu opinii publicznej na rzecz Kremla. Jego narracje często odbiegają od rzeczywistości, ale skutecznie wpływają na postawy Rosjan wobec innych narodów.
Rosja po raz kolejny grozi między innymi Berlinowi. Swoimi imperialistycznymi tezami podzielił się czołowy propagandzista putinowskiej Rosji, wspomniany Sołowjow.
W jego narracji Berlin jawi się jako cel do zdobycia w razie konfliktu, co ma na celu wywołanie strachu i lęku wśród Niemców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska powinna mieć 300-tys. armię? Ekspert: nie wiem, skąd ta liczba
Naszą barierą powinien być Atlantyk. Idealne miejsce dla naszych wojsk - Berlin, Lizbona, Madryt. I jak pięknie wyglądały w Paryżu. Bracia Białorusini są z nami, a jeśli będzie trzeba, zwrócimy się do Chin - powiedział w rosyjskiej telewizji.
Czytaj także: Powiedział matce, że "nie wróci do domu". Zakopała pustą trumnę. Masowe zjawisko w Rosji
Rosyjscy propagandyści wprost o Ukrainie
Kreml wykorzystuje różnorodne metody manipulacji, aby kreować rzeczywistość na swoją korzyść. Jeden z rosyjskich propagandystów uważa, że Rosja musi mieć swoje wojska na terytorium Ukrainy.
Jeśli wojska rosyjskie pozostaną na terytorium Ukrainy, wtedy będziemy mogli zapewnić sobie bezpieczeństwo, a status neutralności Ukrainy zostanie zachowany - przyznał Rosjanin.