aktualizacja 

Bmw jechało 253 km/h na A1. Mocne słowa kierowcy wyścigowego

590

Martyna, Patryk i ich syn Oliwier spłonęli, po tym, jak samochód, którym podróżowali, uderzył w barierki na autostradzie A1. W czwartek, 28 września, prokuratura poinformowała, że postawiła zarzuty kierowcy bmw, który miał spowodować tragiczny wypadek. Mężczyzna poruszał się z prędkością ponad 250 km/h. Głos ws. zabrał Rafał Rulski, kierowca wyścigowy i dwukrotny mistrz Polski w WSMP.

Bmw jechało 253 km/h na A1. Mocne słowa kierowcy wyścigowego
Kierowca BMW jechał 253 km/h na A1. Głos ws. zabrał kierowca rajdowy (KMP W PIOTRKOWIE TRYBUNALSKIM)

W sobotę, 16 września, na autostradzie A1 w Sierosławiu (pow. piotrkowski, woj. łódzkie) w pożarze auta zginęła 3-osobowa rodzina. Zmarli mężczyzna, kobieta i ich 5-letni syn.

Policja początkowo informowała, że z "niewyjaśnionych przyczyn" samochód osobowy uderzył w bariery energochłonne i stanął w ogniu. Później opublikowano nową informację, z której wynikało, że w wypadku mógł brać udział drugi pojazd marki bmw.

Przypomnijmy, że wcześniej sprawę w swoje ręce postanowiła wziąć rodzina zmarłych. W związku z tym na profilu "Stop Cham" i "Bandyci drogowi" w mediach społecznościowych opublikowano apel.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Pożar autobusu w Warszawie. Zapalił się w trakcie kursu
Rodzina Patryka, Martyny oraz pięcioletniego Oliwiera poszukuje prawdy. Może ktoś jechał 16 września autostradą A1, około godziny 19:00 i zwrócił uwagę na zachowanie kierowcy bmw. Jedyny świadek zdarzenia potwierdza, że chwilę przed wypadkiem zwróciła jego uwagę ogromna prędkość kierowcy bmw, mimo że takich rzeczy normalnie się nie dostrzega, gdy ktoś jedzie po przeciwnej stronie - przekazano we wpisie "Bandytów drogowych" na platformie X (do niedawna Twitter).
Trwa ładowanie wpisu:twitter

W poście umieszczono także zapis z kamery auta jadącego A1. Na reakcję internautów długo nie trzeba było czekać. Weekend w sieci zaczęły pojawiać się kolejne nagrania z A1. Serwis Stop Cham, opublikował wideo, na którym widać jadące z dużą prędkością bmw, a chwilę później skutki wypadku.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Wypadek na A1. Kierowca BMW poruszał się z prędkością 253 km/h

We wtorek, 26 września, prokurator Magdalena Czołnowska-Musioł z Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim przekazała, że prawdopodobnie doszło do nieustalonego zjechania samochodu marki Kia i uderzenia w bariery, bmw prawdopodobnie zahaczyło o ten samochód.

Z kolei w środę, 27 września, prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował, że według ustaleń biegłego, samochód bmw, który uczestniczył w wypadku, poruszał się z prędkością co najmniej 253 km/h.

Dzień później, 28 września, prokuratura w Piotrkowie Trybunalskim postawiła zarzuty kierowcy bmw, który według śledczych miał spowodować śmiertelny wypadek.

Kierowca BMW jechał 253 km/h na A1. Głos ws. zabrał kierowca rajdowy

W związku z tym portal gazeta.pl postanowił zapytać Rafała Rulskiego, kierowcę wyścigowego i dwukrotnego złotego medalistę w Wyścigowych Samochodowych Mistrzostw Polski, o niebezpieczeństwo związane z poruszaniem się z taką wielką prędkością na autostradzie

Autostrada to nie tor wyścigowy. Żeby jeździć z taką prędkością po torze wyścigowym, to od tego są specjalistyczne samochody, które posiadają klatkę, specjalne zawieszenie, specjalne hamulce, pasy sześciopunktowe i tym podobne rzeczy, ale to jeśli chodzi o tor wyścigowy - powiedział w rozmowie z gazeta.pl Rafał Rulski.
Takie prędkości i wyższe można tam uzyskiwać, ale podkreślam - jest to tor wyścigowy. Z autopsji wiem, że takie prędkości niestety ludzie rozwijają na zwykłych drogach i jeżdżą nieprzepisowo i to jest niedopuszczalne - dodaje.

"Można to przyrównać do pocisku wystrzelonego z pistoletu"

W rozmowie została poruszona również kwestia bezpieczeństwa i tego, czy przy tak dużych prędkościach można uniknąć tragedii na drodze. Ekspert przyznaje, że jest to możliwe, jednak wymaga to profesjonalnych umiejętności.

Niestety, na drodze można spotkać wielu takich nieodpowiedzialnych kierowców - podkreślił ekspert i apeluje o rozsądek na drodze.
Człowiek, który nie był nigdy na szkole doskonalenia techniki jazdy, nie jeździł na płytach poślizgowych, tylko umie dodać gazu na prostej drodze jest ogromnym niebezpieczeństwem na drodze. Można to porównać do pocisku wystrzelonego z pistoletu, który nie zatrzymuje się, a uderza w dany punkt. Podkreślam, autostrada to nie tor wyścigowy - zaznacza kierowca wyścigowy.
Autor: NJA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić