Brytyjski rząd potępia Rosję za szerzenie "dezinformacji". Chodzi o zdrowie Borisa Johnsona
W niedzielę wieczorem w sieci pojawiły się informacje o pobycie w szpitalu premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona. Brytyjczycy uważają, że rosyjskie media posunęły się do szerzenia dezinformacji. Rzecznik brytyjskiego rządu dementuje fałszywe doniesienia.
W niedzielę wieczorem rosyjska rządowa agencja informacyjna "Sputnik" podała, że stan zdrowia Borisa Johnsona będzie wymagał zastosowania respiratora. Teraz brytyjski rząd stanowczo zdementował tę informację.
Koronawirus u Borisa Johnsona. Brytyjczycy potępiają fake newsy
Doniesienia rosyjskich mediów zostały w Wielkiej Brytanii uznane za rozpowszechnianie dezinformacji na temat zdrowia Borisa Johnsona. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Downing Street, premier pozostał w szpitalu pod obserwacją z powodu nieustających objawów koronawirusa.
Zobacz także: Świat zmieni się przez koronawirusa. Zakupy w maseczkach i rękawiczkach jednorazowych
O stanie zdrowia premiera Borisa Johnsona poinformował rzecznik. Premier miał spędził noc w szpitalu St Thomas' w Londynie, po tym jak został przyjęty w niedzielę w godzinach wieczornych i poddany obserwacji. Rzecznik dodał, że informacje na temat stanu zdrowia premiera będą na bieżąco podawane. Także sam premier poinformował o pobycie w szpitalu na Twitterze.
Pod koniec marca Boris Johnson poinformował, że zaraził się koronawirusem. Obywatele dowiedzieli się o tym z nagrania, które premier zamieścił w mediach społecznościowych. Zapewnił wtedy, że przejawia delikatne objawy. Niebawem światowe media obiegła także informacja o poważnej chorobie ciężarnej narzeczonej premiera.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.