"Było kwestią czasu". Ustalenia w sprawie śmierci w fabryce w Polmleku

Pojawiają się doniesienia na temat ustaleń inspektora pracy w fabryce masła w Warlubiu należącej do Polmleku. Pod koniec maja doszło tam do wypadku, w którym życie stracił 53-letni Ukrainiec. Jak mówi zastępca okręgowego inspektora pracy "było to kwestią czasu".

Wypadek w fabryce masła "Polmlek"Wypadek w fabryce masła "Polmlek"
Źródło zdjęć: © Getty Images | chris fertnig
Kamil Różycki

W sobotę 25 maja w fabryce masła należącej do krajowego giganta "Polmleku" doszło do dramatycznego wypadku. W trakcie czyszczenia na wysokości około 4 metrów jednej z maszyn w Warlubiu niedaleko Świecia na beton spadł Ukrainiec. Na skutek odniesionych obrażeń 53-letni mężczyzna zmarł.

Tak jak w przypadku każdego tego typu wypadku, na miejsce wysłana została inspekcja pracy, która sprawdziła warunki w firmie. Niestety, w fabryce "Polmleku" w Warlubiu nie brakowało uchybień, wśród których jedno z nich przyczyniło się do śmierci pracownika.

W tym zakładzie w Warlubiu pracodawca tolerował niedopuszczalny i ryzykowny sposób czyszczenia maszyn od dawna. W taki sposób jak 25 maja czyszczono je ciągle, co drugi dzień - to zeznali nam pracownicy. Było kwestią czasu, aż dojdzie do dramatu - mówił w rozmowie z "Gazetą Pomorską" Waldemar Adametz, zastępca okręgowego inspektora pracy w Bydgoszczy ds. Nadzoru.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zapytaliśmy Polaków o podróże koleją z PKP. "Jest ogromna poprawa"

Niebezpieczny proceder powtarzał się każdego dnia

W przypadku sprawy z udziałem Ukraińca kluczowych było kilka czynników, które złożyły się na rozmiar tej tragedii. Przede wszystkim 53-latek wcale nie powinien wykonywać takich czynności jak czyszczenie maszyny, ponieważ pracował on rzecz agencji zatrudnienia. Gdyby tego było mało, robił on to na prowizorycznym koszu podniesionym przez wózek widłowy.

W ogóle nie były przeznaczone do tego, by razem pracować, najprościej rzecz ujmując, bez wnikania w techniczne szczegóły. Skąd w ogóle wziął się ten kosz w zakładzie, ludzie nie wiedzieli. Kosz nie był stabilnie zamontowany i kiedyś po prostu musiał spaść. Stało się to 25 maja - mówił dziennikowi inspektor Adametz.

Jak zauważa zastępca okręgowego inspektora pracy, "tragedia wisiała na włosku". Po wypadku bardzo szybko pojawiły się plotki, że tego dnia mężczyzna miał być pod wpływem alkoholu. To ustalą eksperci na podstawie sekcji zwłok, jednak nie zmienia to faktu, że niezabezpieczony kosz zsunął się z wideł wózka. Co więcej, ktoś dopuścił Ukraińca tego dnia do pracy.

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Pogodowy chaos w Kanadzie. Tysiące osób bez prądu i odwołane loty
Pogodowy chaos w Kanadzie. Tysiące osób bez prądu i odwołane loty
Wyniki Lotto 29.12.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Wyniki Lotto 29.12.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Klaudia zmarła w wieku 20 lat. Kolejne dramatyczne doniesienia
Klaudia zmarła w wieku 20 lat. Kolejne dramatyczne doniesienia
Sylwester a cisza nocna. Co wolno, a za co grozi mandat?
Sylwester a cisza nocna. Co wolno, a za co grozi mandat?
Putin podpisał dekret wojskowy. Ponad 260 tysięcy osób
Putin podpisał dekret wojskowy. Ponad 260 tysięcy osób
79-latek uratowany przed hipotermią. Wcześniej spadł z roweru
79-latek uratowany przed hipotermią. Wcześniej spadł z roweru
PG Silesia. Podpisano porozumienie ws. zabezpieczenia pracowników kopalni
PG Silesia. Podpisano porozumienie ws. zabezpieczenia pracowników kopalni
Awantura na pokładzie Ryanaira. Ujawniono powód
Awantura na pokładzie Ryanaira. Ujawniono powód
Zaginęła 15-letnia Maja. Gdy widziano ją po raz ostatni, nie była sama
Zaginęła 15-letnia Maja. Gdy widziano ją po raz ostatni, nie była sama
Kolizja trzech aut na DK7. Są ranni
Kolizja trzech aut na DK7. Są ranni
Policjantka uratowała psa. Biegał między autami
Policjantka uratowała psa. Biegał między autami
Brodacze żegnają stary rok. Ta tradycja przyciąga tłumy
Brodacze żegnają stary rok. Ta tradycja przyciąga tłumy