Chciała pomóc bezpańskim psom. Wpadła w poważne kłopoty
Pani Kamila z dobroci serca zaopiekowała się bezpańskimi psami. Karmiła je, próbowała też znaleźć im nowy dom i uzyskać pomoc od urzędu. Szybko obróciło się to przeciwko niej. Urzędnicy oskarżyli panią Kamilę o... znęcanie się nad zwierzętami. Potem - kazali jej płacić za pobyt zwierząt w przytulisku. Sprawie przyjrzał się program "Uwaga!" TVN.
Pani Kamila jest wielbicielką zwierząt. Półtora roku temu dowiedziała się, że zmarł daleki krewny jej męża, który nie miał żony ani dzieci. Miał natomiast sześć dużych psów. Zwierzęta zostały same w przydomowym ogródku. Nikt, poza panią Kamilą i jej mężem, nie zainteresował się ich losem.
To było sześć wielkich psów, które wcześniej mnie nie znały. Bałam się, ale przeżegnałam się i weszłam na podwórko. Zrobiłam to w dobrej wierze, żeby nie zdechły – opowiada "Uwadze!" pani Kamila.
Czytaj także: Kupili mieszkania w Rumi. Deweloper porzucił budowę
Kobieta zaopiekowała się psami, tak, jak potrafiła. Codziennie dostarczała im jedzenie, próbowała też znaleźć psom nowe domy, wystawiając ogłoszenia w mediach społecznościowych. Gdy dzwoniła do schronisk, odsyłano ją do urzędu miasta. Gdy próbowała uzyskać pomoc w urzędzie miasta Strzegom, również odesłano ją z kwitkiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy test do policji. Sprawdziliśmy, jak to wygląda
Poszłam do urzędu miasta Strzegom poinformować o sześciu bezdomnych psach na terenie gminy. Od urzędniczki usłyszałam, że ona nie może mi pomóc, dlatego że te psy nie są bezdomne. Poinformowała mnie, że są spadkobiercy – przytacza rozmówczyni "Uwagi".
Zmarły mężczyzna miał dwóch braci, ale ci – jak podkreśla pani Kamila – nie zainteresowali się losem psów. Kobieta była więc bezradna.
Oskarżona o znęcanie się nad zwierzętami
W końcu sprawa przybrała nieoczekiwany obrót. Sąsiedzi poskarżyli się, że psy hałasują. Wówczas cztery psy zabrano do schroniska, a dwa – pozostawiono na posesji. Dlaczego? Tego nie wiadomo.
Zwierzęta przygarnęła pani Kamila. Przy okazji niespodziewanie dowiedziała się, że ta sama urzędniczka, która wcześniej odmówiła jej pomocy, uznała ją za właścicielkę psów.
Tym samym pani Kamila wpadła w poważne kłopoty. Została oskarżona o znęcanie się nad zwierzętami, bo psy przez większość czasu przebywały same.
Co więcej, kobieta dowiedziała się, że musi pokryć koszty pobytu psów w schronisku. Mowa o zaskakującej kwocie.
Urzędnicy powiedzieli, że to jest 2,5 tysiąca złotych za jednego psa miesięcznie, czyli w sumie 10 tysięcy złotych miesięcznie. Im dłużej sprawa trwa, tym kwota rośnie – wyjaśnia pani Kamila.
Gdy sprawą zainteresowała się redakcja "Uwagi!", okazało się, że urzędnicy jednak się pomylili, bo 2 500 zł to kwota za pobyt jednego psa rocznie, a nie miesięcznie. Burmistrz Strzegomia, Krzysztof Kalinowski, przyznał, że nie wie, na jakiej podstawie uznano panią Kamilę za właścicielkę psów. Dodał również, że w postępowaniu administracyjnym popełniono wiele błędów.
"Ustne upomnienie" dla urzędniczki
Urzędniczka, która uznała panią Kamilę za właścicielkę psów, otrzymała ustne upomnienie i została przeniesiona do innego wydziału. Teraz jej pracę nadzoruje naczelnik.
Na szczęście – jeśli chodzi o oskarżenie o znęcanie się nad zwierzętami – prokuratura nie dopatrzyła się znamion przestępstwa w zachowaniu pani Kamili i jej męża.
Źródło: "Uwaga!" TVN