Rafał Strzelec
Rafał Strzelec| 

Chciała tylko ogrzać dom. Doszło do dramatu

80

Białobłocie to niewielka wieś koło Gorzowa Wielkopolskiego. W sobotę (7 października) wieczorem doszło tam do dramatu. Jak podaje lokalny serwis, 43-letnia kobieta próbowała napalić w kominku. Gdy dolała biopaliwa, wydarzyło się nieszczęście.

Chciała tylko ogrzać dom. Doszło do dramatu
Podczas dolewania biopaliwa doszło do dramatu (Getty Images, Marina_Skoropadskaya)

O dramatyczny zdarzeniu donosi serwis gorzowianin.com. Jak czytamy, w sobotę (7 października) po godzinie 22.00 służby zostały wezwane do domu we wsi Białobłocie koło Gorzowa Wielkopolskiego.

Doszło do zapalenia się paliwa podczas dolewania do biokominka. 43-letnia kobieta doznała poparzeń drugiego stopnia, prawdopodobnie w momencie dolewania paliwa, które zapaliło się - relacjonował dyżurny wojewódzkiego stanowiska koordynacji ratownictwa Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Gorzowie.

Strażacy do momentu przyjazdu ratowników medycznych udzielali poszkodowanej kobiecie pierwszej pomocy. Byli na miejscu godzinę. Poszkodowana została przetransportowana do szpitala z poparzeniami ciała drugiego stopnia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Na stacjach w Polsce dzieją się cuda. Ekspert: tak dłużej się nie da

Używaj biokominka zgodnie z instrukcją

Do wielu takich sytuacji, jak powyższa, nigdy by nie doszło, gdyby użytkownicy biokominków stosowali się do zasad zapisanych w instrukcji obsługi. Strażacy mają coraz więcej roboty związanej z podobnymi interwencjami. W związku z faktem, że rozpoczął się sezon grzewczy, będzie jej jeszcze więcej.

Zgodnie z zaleceniami, nie można na przykład nalewać biopaliwa wprost na palący się płomień. Przed uzupełnieniem należy zaczekać około 15 minut. Biopaliwa nie wolno wlewać do gorącego pojemnika spalania.

Tragedia z biokominkiem w tle

Niewłaściwe użytkowanie biokominka może skończyć się tragedią. Dla przykładu - we wrześniu 2019 roku w Poznaniu 30-letnia Daria B., kierowniczka baru, dolewała biopaliwa. Jak relacjonował TVN 24, kobieta nie poczekała jednak wygaszenie i schłodzenie zbiornika. Doszło do eksplozji, w której ranne zostały cztery osoby. Niestety, 30-latka zmarła w szpitalu w wyniku poniesionych obrażeń.

Właściciel lokalu Ziemowit M. usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci kobiety. Według śledczych, nie przeszkolił pracownicy z obsługi biokominka. Jak podał "Głos Wielkopolski", na początku października tego roku usłyszał wyrok - 32 godziny prac społecznych w miesiącu przez rok i osiem miesięcy. Werdykt sądu nie jest prawomocny.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić