Ciało 13-latka znalezione wśród drzew. Szokująca teoria

37

Wiele osób zadaje sobie pytanie o to, co stało się z Marcinem K. Trzynastoletni chłopak z Puław był spokojną osobą. Wakacje spędzał w niedalekiej Bochotnicy (woj. lubelskie). Niedawno grał w piłkę na boisku szkolnym, a w pewnym momencie postanowił udać się w stronę pobliskiego lasku. Krótko później znaleziono jego ciało.

Ciało 13-latka znalezione wśród drzew. Szokująca teoria
13-latek nie żyje (Pixabay)

Tragedia miała miejsce w czwartek (24 sierpnia). - Ciało odnalazł mieszkaniec, który wraz ze swoimi dziećmi przyszedł skorzystać z placu zabaw. Natychmiast podjął akcję reanimacyjną, gdyż jest zawodowym strażakiem. Niestety chłopiec prawdopodobnie już wtedy był martwy - zrelacjonowała czytelniczka "Super Expressu".

Nieco później stało się jasne, że to niestety prawdziwa informacja. - Karetka pogotowia, straż pożarna, śmigłowiec, wszyscy się tu pojawili - zaznaczyła kobieta mieszkająca nieopodal.

Niestety, śmigłowiec wrócił do bazy pusty - dodała zrozpaczona.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Pokłóciła się z partnerem, wysiadła z samochodu. Nagranie z drogi ekspresowej

Chłopiec na stałe mieszkał w Puławach. Do Bochotnicy przyjechał na wakacje, wraz z rodzicami i starszym o dwa lata bratem.

Feralnego dnia Marcin grał w piłkę z kolegami. W pewnym momencie jednak oddalił się od grupki - ruszył w stronę pobliskiego lasku. Wszyscy byli przekonani, że poszedł za potrzebą.

Marcin jednak nie wracał. W końcu został odnaleziony - leżał nieprzytomny pośród drzew. Wówczas do akcji wkroczył zawodowy strażak, który akurat bawił się z dziećmi na okolicznym placu zabaw.

Mąż próbował go reanimować. Robił to aż do momentu przyjazdu ratowników - powiedziała żona pana Łukasza, cytowana przez "SE".

Co stało się z Marcinem?

Prokuratura Rejonowa w Puławach - jak przekazała Polska Agencja Prasowa - wszczęła śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci chłopca. Grozi za to do pięciu lat więzienia.

Tymczasem pojawiły się hipotezy dotyczące okoliczności śmierci chłopaka. - Pogryzły go szerszenie - mówią niektóre osoby.

Zatruł się gazem do zapalniczek, który miał przy sobie i lubił tak się odurzać - "SE" twierdzi, że słychać też takie głosy.
Autor: MDO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić