Ciało noworodka w studzience. Na jaw wychodzą nowe fakty
Do makabrycznego odkrycia w Radzyminie doszło na początku maja. Wówczas pracownicy przepompowni ścieków znaleźli w studzience zwłoki noworodka, które zapchały kolektor. Wówczas ruszyło śledztwo prokuratury w tej sprawie. Śledczy właśnie zdradzili, co udało im się ustalić.
Według TVN Warszawa dziecko miało urodzić się martwe.
Postępowanie jest w toku, tożsamość dziecka nie została ustalona. Z sekcji zwłok wynika, że urodziło się martwe. W czerwcu 2023 roku prokuratura zleciła Ośrodkowi Pomocy Społecznej w Radzyminie pochowanie zwłok dziecka jako NN - powiedziała w rozmowie z TVN Warszawa Katarzyna Skrzeczkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Śledczym do tej pory nie udało się ustalić tożsamości rodziców dziecka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
WP News wydanie 10.11, godzina 16:50
To miała być zwykła interwencja
2 maja w południe pracowników kanalizacji wezwano do zatkanego kolektora ściekowego. Na miejscu zastali dramatyczny widok. Gdy zaczęli udrażniać kolektor, zobaczyli przyczynę. Były to zwłoki małego dziecka. Od razu sprawą zajęła się prokuratura.
Smutne doniesienia potwierdził burmistrz Radzymina, Krzysztof Chaciński.
Ta dramatyczna sytuacja mogła skończyć się inaczej. Pamiętajmy ze najbliższe "okno życia" gdzie można w bezpiecznym miejscu pozostawić dziecko którym z różnych powodów nie można się zająć znajduje się w Warszawie przy ul. Kłopotowskiego 18 na Pradze - dodał Chaciński.
Internauci w komentarzach nie szczędzili ostrych słów wobec matki martwego noworodka. Niektórzy zwracali uwagę, że dziecko mogła zostawić nawet w szpitalu, a inni że ta sytuacja jest wynikiem zaostrzonego zakazu aborcji.