Co czeka Karola B. za kratami? Trafi do "ochronki"
Karol B. został zatrzymany w związku z zaginięciem 11-letniej Patrycji. Kryminolog Paweł Moczydłowski wyjaśnia, że może liczyć na ochronę w więzieniu. Służba więzienna ma obowiązek zapewnić bezpieczeństwo wszystkim osadzonym, nawet tym najniżej w hierarchii.
Najważniejsze informacje
- Karol B. został zatrzymany w związku z zaginięciem 11-letniej Patrycji.
- Osoby skazane za przestępstwa seksualne są najniżej w więziennej hierarchii.
- Służba więzienna zapewnia im ochronę w specjalnych oddziałach.
Karol B., związany ze sprawą zaginięcia 11-letniej Patrycji, został zatrzymany w swoim miejscu pracy. Po analizie nagrań z monitoringu, śledczy ustalili, że dziewczynka była w niebezpieczeństwie, przebywając w towarzystwie mężczyzny. W związku z tym, Karol B. trafił do aresztu. To kolejny przypadek w historii, gdy uruchomiono Child Alert.
W więzieniach osoby skazane za przestępstwa seksualne, zwłaszcza wobec dzieci, są uważane za najniżej w hierarchii. To sprawia, że są narażone na agresję ze strony innych osadzonych.
Przestępcy seksualni, którzy wykorzystali dzieci są tak nisko w hierarchii, że gdyby mieli kontakt z resztą osadzonych, to groziłaby im agresja fizyczna. Dlatego umieszcza się ich w tzw. ochronkach. To osobna część więzienia, w której znajdują się więźniowie skazani za podobne przestępstwa lub chronieni z innych powodów - mówi w rozmowie z "Faktem" Paweł Moczydłowski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oskar Cyms o płycie "Szkic i kontury", przygodzie ze śpiewaniem w zespole kościelnym i Eurowizji [CAŁY WYWIAD]
W areszcie, gdzie Karol B. przebywa bez wyroku, również obowiązuje ochrona. Paweł Moczydłowski podkreśla, że wciąż obowiązuje domniemanie niewinności, co dodatkowo wpływa na zapewnienie bezpieczeństwa osadzonemu.
Czytaj więcej: Patrycja zostawiła mamie list. Potem pojechała do Karola
11-letnia Patrycja zniknęła we wtorek (13 maja) po wizycie u dziadków w Dziewkowicach. Ostatni raz widziano ją o godz. 12.30. Dziewczynka nie wróciła do domu, co wywołało niepokój wśród jej bliskich. Jak ustalił "Fakt", 11-latka w domu zostawiła list pożegnalny do matki, w którym napisała: "teraz nie będziesz miała ze mną kłopotów".
Matka dziewczynki, pani Beata, wychowuje ją samotnie, starając się zapewnić jej jak najlepsze warunki. Patrycja była dobrą uczennicą, a jej matka często chwaliła się jej osiągnięciami w mediach społecznościowych.