"Co roku apelujemy". Turyści kładą się na krokusach i robią sobie zdjęcia
Na Podhalu kwitną krokusy, a co za tym idzie, pojawia się masa osób chętnych, by sycić oczy ich widokiem. Niestety, nie każdy potrafi uszanować przyrodę. Turyści kładą się na krokusach i robią sobie zdjęcia. - To jest forma niszczenia. Apelujemy, by nie deptać tych roślin - mówi o2.pl Tomasz Zając, przewodnik Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Do mediów społecznościowych trafia coraz więcej nagrań z Podhala. Widać na nich, jak turyści chcą zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie, kładą się na krokusach, które teraz zaczynają kwitnąć.
Czytaj więcej: O tej parze będzie głośno. Skandal w Dolinie Chochołowskiej
To jest forma niszczenia. Co roku apelujemy, uświadamiamy, że nie należy schodzić z oznaczonych tras turystycznych. W okresie wiosennym te fioletowe dywany będą widoczne - mówi o2.pl Tomasz Zając, przewodnik Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Internauci, widząc zachowanie turystów, twierdzą, że za niszczenie roślin chronionych powinny grozić wysokie kary i zakaz odwiedzania TPN. Również pracownicy Parku z Podhala wystosowali apel w mediach społecznościowych, by szanować piękno przyrody.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ata Postek potwierdza rozstanie z Mini Majkiem! "On tego nie dźwignął"
Jak dodaje Zając, wszystkie rośliny objęte są ścisłą ochroną w Tatrzańskim Parku Narodowym. Krokusy podlegają jej również na polanach. W okresie wzmożonego ruchu na szlakach pojawiają się wolontariusze, którzy przypominają turystom o zasadach. Według Zająca, osoba, która niszczy krokusy, popełnia wykroczenie, za co grozi mandat w wysokości 500 zł. Oczywiście wszystko zależy od skali potencjalnych zniszczeń. Kary może wystawiać leśniczy, podleśniczy i Straż Parku.
Czytaj więcej: Trump ostrzega Zełenskiego. Zapowiada "wielkie problemy"
Krokusy zaczynają kwitnąć, w zależności od pogody, pod koniec marca. Szczyt przypada na pierwszy tydzień kwietnia, a koniec na drugi tydzień.
Ten boom na krokusy widzimy już od kilku lat. Przyszły tydzień zapowiada się ładnie, a to oznacza, że pojawi się na Podhalu więcej turystów. Co za tym idzie, może nieświadomie, ale mogą wpływać na stan krokusów i je niszczyć. Apelujemy, by nie deptać tych roślin - mówi o2.pl Tomasz Zając.
Jak dodaje nasz rozmówca, już w ostatni weekend na wejście do Doliny Chochołowskiej trzeba było stać w kolejce nawet dwie godziny. Przewodnik przypomina, że bilet można kupić online, a podziwiać kwitnięcie krokusów można również na Polanie Kalatówki, Dolnie Kościeliska, Dolinie Lejowej, czy Rusinowej Polanie.
Mateusz Kaluga, dziennikarz o2.pl