Dantejskie sceny we wsi Rudniki. Rolnik katował krowę metalowym prętem

363

Dantejskie sceny odgrywały się na Opolszczyźnie. Do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami trafiło nagranie, jak rolnik katuje swoją krowę, uderzając ją metalowym łańcuchem i prętem. Zwierze cierpiało, ponieważ nikt oprócz wolontariuszy nie chciał mu pomoc.

Dantejskie sceny we wsi Rudniki. Rolnik katował krowę metalowym prętem
Rolnik katował krowę (Facebook)

Do tragicznego zdarzenia doszło we wsi Rudniki w województwie opolskim. W sobotę do towarzystwa opieki nad zwierzętami trafiło nagranie, jak rolnik bije leżącą na trawie krowę. W ten sposób chciał zmusić ją, żeby wstała. Mężczyzna używał metalowego łańcucha, a prętem uderzał w głowę. Zwierzę nie mogło jednak się podnieść, ponieważ po katowaniach było bardzo słabe.

Autor nagrania poinformował o tym opolskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami oraz policję. W związku z tym, że aktywiści nie mogli od razu dotrzeć na miejsce, świadek pozostawał na miejscu, gdzie leżała katowana krowa i informował o jej stanie. Aktywiści są oburzeni, że policja, która przyjechała na miejsce, w żaden sposób nie zainterweniowała.

Mija 40 minut, krowa zaczyna ciężko oddychać. Muczy błagalnie. Podjeżdża patrol, ale policjanci nawet nie wysiadają z radiowozu, zawracają i odjeżdżają - jak się okazuje dostali zgłoszenie o wypadku samochodowym i niestety konającą krowa musi dalej czekać - piszą aktywiści.

Policja zaczęła szukać pomocy

Policja wróciła na miejsce zdarzenie godzinę później. Ale w tej sytuacji mogła spisać tylko notatkę. Na szczęście, policjanci, którzy pojawili się na miejscu i zobaczyli konającą krowę, zaczęli szukać dla niej pomocy. Zaczęli więc szukać weterynarza, który przyjedzie na wieś. Za pośrednictwem aktywistów, powiadomiony został też wójt gminy.

Trwa ładowanie wpisu:facebook

Po godzinie 23 na miejsce dotarli technicy kryminalistyczni. Ich rolą jest przeprowadzenie oględzin krowy i miejsca zdarzenia. W tymże czasie na miejsce dociera w końcu weterynarz. Zapewnił aktywistów, że krowie udzielą pomocy, a jeżeli nie uda się jej uratować, zostanie humanitarnie uśpiona.

Mimo że weterynarz stwierdził, że krowa jest w agonii, to również nie mógł nic zrobić. Niezbędna była zgoda właściciela krowy na jej uśpienie. Służby odjechały, a krowa wciąż cierpiała - pisze TOZ.

Krowę uratowano

Jak udało się ustalić portalowi 24opole.pl, krowę ostatecznie uratowano. Przetransportowano ją do tymczasowego gospodarstwa rolnego. TOZ obiecuje, że nie zostawi tej sprawy i będzie sukcesywnie ją nagłaśniał. Jak mówią, oprócz próby pociągnięcia do odpowiedzialności właściciela krowy, będą też składać skargi na opieszałość działań urzędników i niewywiązanie się z obowiązków służbowych.

Autor: BA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić