Angelika Karpińska| 

Dramat w Afryce. Kraj jest "na skraju apokalipsy"

326

Od kilku dni w Senegalu trwają gwałtowne protesty, w wyniku których zginęło co najmniej pięć młodych osób. Jeden z najważniejszych urzędników Senegalu Alioune Badara Cissé twierdzi, że kraj jest "na skraju apokalipsy".

Dramat w Afryce. Kraj jest "na skraju apokalipsy"
Protesty w Senegalu (PAP)

Od kilku dni w Senegalu trwają protesty po zatrzymaniu lidera opozycji Ousmane Sonko. Został on oskarżony o zakłócanie porządku publicznego i gwałt.

Sonko zaprzecza zarzutom, a jego zwolennicy twierdzą, że oskarżenia są motywowane politycznie. Zarzucają prezydentowi Macky Sallowi próbę usunięcia potencjalnych przeciwników przed wyborami w 2024 roku.

Jak podaje BBC, do protestów przyczyniły się również nierówności ekonomiczne i obawy o poziom życia młodych ludzi. Demonstracje odbywają się nie tylko w Dakarze, ale i w innych częściach kraju.

5 ofiar protestów w Senegalu

W wyniku starć protestujących z siłami bezpieczeństwa zmarło co najmniej 5 młodych osób. Podczas niedzielnej konferencji prasowej Alioune Badara Cissé, znany jako mediator republiki, powiedział, że władze "muszą zatrzymać się i porozmawiać z naszą młodzieżą" i ostrzegł, że kraj "jest na skraju apokalipsy".

Ostrzegł, że jeśli rząd nie podejmie szybkich działań w celu rozwiązania problemu pogłębiającego się ubóstwa i braku perspektyw zatrudnienia dla młodzieży, dojdzie do znacznie większych zawirowań.

W odpowiedzi na protesty minister spraw wewnętrznych Senegalu Antoine Felix Abdoulaye Diome obiecał użyć "wszelkich środków niezbędnych do przywrócenia porządku". Jednocześnie oskarżył Sonko o "nawoływanie do przemocy".

Zobacz także: M. Lempart o protestach: "Mamy trzy formy działania"

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić