Dramat w Grudziądzu. "Brajanek był regularnie bity". Matka usłyszała zarzuty
Bulwersująca sprawa z Grudziądza. Lekarze podczas badań 6-miesięcznego Brajanka nie mieli wątpliwości, że niemowlę jest ofiarą przemocy domowej. 18-letniej matce wcześniaka grożą surowe konsekwencje.
Jak informuje "Super Express" powołujący się na słowa jednego z funkcjonariuszy policji, dziecko trafiło do szpitala kilka dni temu. Tam lekarze zobaczyli, coś co od razu ich zaalarmowało - Brajanek był cały w siniakach i nie było wątpliwości, że powstały one na skutek przemocy domowej. Nie była to pierwsza jego wizyta w szpitalu w tym roku:
Był regularnie bity - powiedział "Super Expressowi" jeden z funkcjonariuszy
Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj również: Kadrowa rzeź. Kłopoty ABW. "Skąd się tych mistrzów weźmie?"
Pierwsze niepokojące sygnały miały miejsce już w styczniu 2024. Jedna z kobiet, które znajdowała się w sali z matką Brajanka - wcześniaka, poinformowała lekarzy, że 18-latka "nie zajmuje się dzieckiem, tylko na nie krzyczy i nie dba o nie".
Julia nie miała jeszcze 18 lat, gdy urodziła w sierpniu 2023 roku Brajana. Wcześniej, w styczniu 2022 roku urodziła Alana. Ślub z ojcami swoich dzieci wzięła po urodzeniu drugiego syna - czytamy w artykule
Podczas kolejnej wizyty nie było już wątpliwości. Policja od razu zatrzymała rodziców chłopca. Okazało się, że ciosy wyprowadzała matka - 18-letnia Julia, dla której Brajanek jest drugim dzieckiem.
Matka chłopca usłyszała zarzut znęcania się nad osobą nieporadną ze względu na jej wiek - przekazał "Super Expressowi" aspirant Łukasz Kowalczyk, rzecznik prasowy policji w Grudziądzu
Ojciec chłopca został przesłuchany w roli świadka. Matka nie została tymczasowo aresztowana, ale ma zakaz zbliżania się do niemowlęcia oraz mieszkania z nim. Za znęcanie się nad swoim dzieckiem grozi jej kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. O dalszych czynnościach zadecyduje sąd Rodziny i Nieletnich.
Niemowlę obecnie leży w szpitalu.
Czytaj też: Dorabiał do emerytury jako diler mefedronu