Dramatyczny wypadek pod Płockiem. Kierowca BMW został zmiażdżony

154

Do dramatycznego zdarzenia doszło w sobotni poranek na drodze pod Płockiem. W Mikołajowie kierowca BMW zjechał wprost pod nadjeżdżającą cysternę. 23-latek nie miał szans, by wyjść cało z wypadku. Jego samochód został po prostu zmiażdżony. Zdjęcia z miejsca zdarzenia są porażające.

Dramatyczny wypadek pod Płockiem. Kierowca BMW został zmiażdżony
Mężczyzna zjechał pod cysternę, jego auto zostało zmiażdżone (Facebook, Miejski Reporter)

W sobotni poranek na drodze krajowej numer 567 doszło do dramatycznego wypadku. 23-letni mężczyzna zjechał swoim BMW na przeciwny pas i doprowadził do czołowego zderzenia z ciężarówką marki MAN. Jego samochód został dosłownie zmiażdżony, a kierowca poniósł śmierć na miejscu. Nie miał szans, by wyjść cało z tego wypadku.

Już pierwsze zdjęcia, dokumentujące rozmiary tragedii, są wstrząsające. BMW zostało przez kilkunastotonowy ciągnik doszczętnie zniszczone. Siła uderzenia skumulowała się z przodu samochodu osobowego, akurat od strony kierowcy. Jak podały lokalne media, kierowca był mieszkańcem gminy Drobin.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: WP News wydanie 06.07, godzina 16:50

Droga nr 567 była zablokowana przez kilka godzin. Służby musiały zabezpieczyć miejsce zdarzenia, a potem posprzątać wraki pojazdów. Szczególnie trudno było z cysterną, którą prowadził 36-letni mieszkaniec gminy Słubice. Kierowcy ciężarówki nic się nie stało, ale ciągnik siodłowy jest uszkodzony.

W wypadku zginął kierowca samochodu osobowego. Kierujący samochodem ciężarowym był trzeźwy w momencie zdarzenia. Na miejscu pracowała policja i prokurator - przekazały w komunikacie służby.
Trwa ładowanie wpisu:facebook

Warunki na drodze były optymalne, a służby jeszcze nie wiedzą, dlaczego 23-latek zjechał na przeciwległy pas i doprowadził do zdarzenia. Być może źle się poczuł, lub po prostu zasnął za kierownicą. Możliwe też, że wpadł w poślizg i stracił panowanie nad swoim BMW. Rozmiary zniszczeń dowodzą też tego, że jechał bardzo szybko.

Na miejscu pracowało kilka zastępów straży pożarnej z PSP oraz OSP, policja oraz pogotowie ratunkowe. Teraz oceną zdarzenia zajmą się biegli, którzy powinni ustalić, co mogło doprowadzić do tego wstrząsającego zdarzenia.

Autor: KGŁ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić