Dzik ma swój słaby punkt. Ekspert mówi, co robić, gdy na nas biegnie

Filmik z gdyńskiej plaży, na którym stado dzików z młodymi rozgania przestraszonych plażowiczów, rodzi pytania o bezpieczeństwo turystów na nadmorskich plażach. Czy jadąc na urlop, powinniśmy bać się spotkania z dzikami? Jak chronić się w sytuacji zagrożenia? Na te pytania w rozmowie z o2.pl, opowiada prezeska "Fundacji Dzikich Zwierząt" Marzena Białowolska-Byrska.

Dziki na polskich plażach. Dziki na plaży w Gdyni. Kadr z nagrania internautki, które obiegło polskie media i wzbudziło w sieci dyskusję.
Źródło zdjęć: © Facebook | Tomasz Mikłaszewicz

Sytuacja widoczna na nagraniu zamieszczonym w sieci, to zjawisko coraz częstsze nad Bałtykiem, a zwierzęta bez lęku podchodzą do ludzi.

I choć na obecność dzików wielu mieszkańców Pomorza wzrusza ramionami, otwartym pozostaje pytanie, czy turyści mogą czuć się bezpiecznie w trakcie urlopu?

Marzena Białowolska-Byrska tłumaczy, że najgorszą możliwą reakcją na nagłe pojawienie się zwierząt jest panika. Gdy tylko zauważymy dziki, powinniśmy zatrzymać się w miejscu, zejść z drogi przemarszu zwierząt i ich nie rozjuszać.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dziki podczas błotnej kąpieli. Niezwykłe nagranie z mazurskiego babrzyska

Adrenalina w takiej sytuacji sprawia, że od razu się podrywamy. Ludzie w panice często krzyczą, biorą na ręce przerażone dzieci, albo co gorsze sięgają po ręczniki i próbują odgonić pędzące zwierzęta. To najgorsze, co możemy zrobić - podkreśla.

Nawet gdy wydaje nam się, że zwierzę pędzi prosto na nas, lepiej delikatnie wstać z koca i zejść z toru zwierzęcia. Dziki nie widzą zbyt dobrze, ale reagują na ruch. I wbrew temu, jak wyglądają, rozpędzają się bardzo szybko i z wielką siłą mogą uderzyć w obiekt napotkany na swojej drodze.

Jeżeli widzimy dzika, powinniśmy zatrzymać się w miejscu, wtedy on przejdzie bezpiecznie nie zwracając na nikogo uwagi - zapewnia Białowolska-Byrska. - Schodzimy z drogi przemarszu, zachowujemy spokój, ostrożność. I błagam: nie dokarmiajmy tych zwierząt - apeluje.

Zdaniem ekspertki to najlepszy sposób by problem dzików zniknął z polskich plaż. Bo ich obecności blisko ludzi jak podkreśla, jesteśmy winni sobie sami. "Dziki idą tam, gdzie są ludzie, bo jesteśmy śmieciarzami" - tłumaczy.

Ekspertka o dokarmianiu dzików: W każdej chwili może zrobić krzywdę

Prezeska fundacji opowiada, że dziki to bardzo inteligentne zwierzęta, dlatego widząc na plaży kosze pełne resztek jedzenia, zapamiętują te miejsca i odwiedzają je potem z młodymi.

Dodaje też, że gdy dziki są spokojne, ludzie dokarmiają je, nie widząc w tym żadnego zagrożenia. A to błąd.

Ludzie czekający w kolejce rzucają im lody, karmią chipsami. Stawiają obok dzieci i robią sobie selfie. To bardzo niebezpieczne - podkreśla Białowolska-Byrska.

- Jeśli dzik się czegoś przestraszy, w reakcji może ugryźć. To niezwykle twarde zwierzęta, wystarczy, że zbyt energicznie odskoczy, uderzając w nas i obrażenia mogą być bardzo dotkliwe - dodaje.

Dlatego by zmniejszyć populację zwierząt na terenie miasta, włodarze Świnoujścia wpadli na pewien pomysł. W budżecie miasta zarezerwowano już środki na zakup specjalnej substancji, która swoim zapachem ma odstraszać zwierzęta. Jednocześnie środek jest bezpieczny dla środowiska.

Zdaniem Białowolskiej-Byrskiej to może być dobry pomysł pod warunkiem, że płyn będzie rozlewany nie w bezpośrednim sąsiedztwie skupisk ludzkich, a to tam właśnie dziki są największym problemem.

Ekspertka zaznacza też, że o ile zapach może zadziałać początkowo, potem dziki dość szybko się do niego przyzwyczają.

Zapach może wystraszyć dzika na tyle, że w popłochu rzuci się do ucieczki, taranując samochód i wszystko inne co spotka na swojej drodze - mówi ekspertka i tłumaczy, że tego typu preparaty najczęściej stanowią wyselekcjonowane mieszanki olejków eterycznych w zapachu imitujących niedźwiedzie, których dziki bardzo się boją.

Trzymajmy się jak najdalej i bez dokarmiania

Jak więc najskuteczniej przeciwdziałać obecności dzików na plażach w Polsce? Ekspertka mówi wprost: ja najchętniej wlepiałabym ludziom ogromne mandaty za dokarmianie.

Zamiast kupować specjalne środki, lepiej pochylić się w kierunku ludzi i przestrzegać, żeby nie dokarmiali, nie zostawiali resztek jedzenia i nie spoufalali się z dzikami. Za dokarmianie dzików wlepiałabym po prostu wysokie mandaty - mówi.

Beata Bialik, dziennikarka o2

Wybrane dla Ciebie
Wyniki Lotto 19.12.2025 – losowania Euro Jackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Wyniki Lotto 19.12.2025 – losowania Euro Jackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Tragedia w Hiszpanii. Turystkę z Niemiec porwały fale
Tragedia w Hiszpanii. Turystkę z Niemiec porwały fale
28-latka nie żyje. Rodzina o sprawie pani prokurator. "Dla mnie to jest kpina"
28-latka nie żyje. Rodzina o sprawie pani prokurator. "Dla mnie to jest kpina"
Pożar w Zakopanem na Krupówkach. To ta restauracja spłonęła
Pożar w Zakopanem na Krupówkach. To ta restauracja spłonęła
Turyści nie będą zadowoleni. Podejście do fontanny będzie płatne
Turyści nie będą zadowoleni. Podejście do fontanny będzie płatne
Rosjanin z zarzutami. Miał organizować transport migrantów do Niemiec
Rosjanin z zarzutami. Miał organizować transport migrantów do Niemiec
Burza po decyzji papieża. Nowy ordynariusz wspiera osoby LGBT+
Burza po decyzji papieża. Nowy ordynariusz wspiera osoby LGBT+
Zginęła z rąk żołnierzy Armii Czerwonej. Przeniosą jej szczątki po 80 latach
Zginęła z rąk żołnierzy Armii Czerwonej. Przeniosą jej szczątki po 80 latach
Grecja przekazała decyzję. Bartosz G. wraca do Polski
Grecja przekazała decyzję. Bartosz G. wraca do Polski
Taka karteczka na klatce. Aż zrobił zdjęcie. "Wzruszyłem się"
Taka karteczka na klatce. Aż zrobił zdjęcie. "Wzruszyłem się"
Bójka pod McDonald's. Pokazali nagranie
Bójka pod McDonald's. Pokazali nagranie
Dramatyczne sceny na A4. Bus stanął w płomieniach
Dramatyczne sceny na A4. Bus stanął w płomieniach