Feralny bal przebierańców w Opolu. Niemiec ofiarą, Polak na ławie oskarżonych

7

Do dramatycznej sytuacji doszło nad ranem 1 stycznia 2017 roku. 36-letni wówczas Bjorn G. został pocięty nożem po twarzy. W pierwszej instancji właściciel baru, w którym doszło do zdarzenia, usłyszał wyrok roku i 8 miesięcy więzienia. Dziś ponownie stanął przed sądem.

Feralny bal przebierańców w Opolu. Niemiec ofiarą, Polak na ławie oskarżonych
Zatrzymany mężczyzna, zdjęcie ilustracyjne (Pixabay)

36-letni Niemiec, Bjorn G., w 2017 przywitał Nowy Rok w Opolu. Sylwestra spędził wraz z przyjacielem i rodziną na balu przebierańców, organizowanym przez jeden z lokali na Małym Rynku. Bliscy mężczyźni wrócili do domu wcześniej, natomiast on i jego kolega postanowili bawić się tej nocy dłużej.

Nie wypiłem zbyt dużo alkoholu, bo następnego dnia mieliśmy wracać do Niemiec. Do domu wracaliśmy z kolegą w przebraniach. Niedaleko lokalu zaczepił nas mężczyzna. Wyśmiewał się z nas, był bardzo agresywny i niespokojny. Nie mówię po polsku, ale zrozumiałem wulgarne słowa - mówił przed Sądem Rejonowym w Opolu poszkodowany.

Mężczyźni pokłócili się. Niemiec twierdzi, że oczekiwał tylko przeprosin i życzenia sobie nawzajem szczęśliwego nowego roku. Wyciągnął nawet w kierunku mężczyzny rękę. Zdarzenia jednak potoczyły się zupełnie inaczej.

On miał w ręce chyba nóż, którym ciął mnie po lewym policzku. Rana miała 11 centymetrów i sięgała od końca nosa do podbródka. Skutki odczuwam do dziś - twierdzi pokrzywdzony Niemiec.

Bjorn G. trafił do szpitala. Na ławie oskarżonych zasiadł 43-letni wówczas Bartosz K., właściciel jednego z opolskich barów. Mężczyzna był w przeszłości wielokrotnie karany. Tym razem jednak nie przyznał się do winy.

Bartosz K. przedstawia zupełnie inny przebieg zdarzeń. Twierdzi, że to on został wtedy napadnięty przez dwóch mężczyzn. Zwrócił też uwagę na to, że ważył wówczas raptem 63 kg, podczas gdy dwaj Niemcy byli rośli.

Byłem wielokrotnie karany i gdybym faktycznie zrobił coś takiego, to raczej bym uciekał, a nie poszedł się poskarżyć policjantom - argumentował K.

Sąd mu jednak nie uwierzył. Skazał go na rok i 8 miesięcy więzienia. Mężczyzna odwoływał się od wyroku, jednakże pokrzywdzony Niemiec również złożył apelację w celu zaostrzenia wyroku.

Sąd odwoławczy ocenił, że było zeszpecenie, ale nie istotne i zakwalifikował to jako średnie obrażenia ciała. Dlatego sąd uznał, że w tej sytuacji kara wymierzona przez pierwszą instancję jest sprawiedliwa - wyjaśnia sędzia Daniel Kliś z Sądu Okręgowego w Opolu, który rozpatrywał sprawę.

Wyrok jest prawomocny, co oznacza, że nie może być już zmieniony.

Zobacz także: Chwalił się antykami. Teraz grozi mu więzienie
Autor: KLS
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić