Francuski koncern przed sądem. Odpowie za finansowanie terroryzmu
W Paryżu ruszył proces koncernu cementowego Lafarge i jego byłych menadżerów. Według francuskich śledczych, koncern, który na początku zeszłej dekady prowadził działalność m.in. w Syrii, opłacał się dżihadystom, w tym z Państwa Islamskiego (IS), by utrzymać działalność zakładu.
We wtorek, 4 listopada, rozpoczął się głośny proces dotyczący Lafarge - francuskiego koncernu cementowego. Zdaniem śledczych, na początku zeszłej dekady koncern, który prowadził działalność m.in. w Syrii, opłacał się dżihadystom, w tym z Państwa Islamskiego (IS), by utrzymać działalność zakładu.
Przed sądem stanęły osoby, które należały do kadry kierowniczej Lafarge, w tym były szef koncernu Bruno Lafont i pięciu innych menadżerów odpowiadających za działalność oraz za bezpieczeństwo. Oskarżeni są także dwaj pośrednicy syryjscy, z których jeden jest poszukiwany międzynarodowym listem gończym.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Czytaj także: Rosja zaostrza prawo. Kara więzienia od 14 lat
Koncern oświadczył we wtorek w komunikacie, że proces dotyczy wydarzeń sprzed dekady, które naruszały kodeks postępowania w firmie, i że żadna z tych osób nie jest już z nim związana. Obrońcy menadżerów argumentują, że wiele aspektów sprawy, jak rola francuskich służb wywiadowczych, wymaga wyjaśnienia. Jak twierdzą, były dyrektor Lafont utrzymuje, iż nie był świadomy płatności dokonywanych na rzecz dżihadystów.
Problemy Lafarge - o co chodzi?
Jak opisuje PAP, Lafarge Syria - spółka zależna grupy - wytwarzała cement w Dżalabiji. Zakłady zostały ukończone w 2010 roku, na kilka miesięcy przed wybuchem walk w Syrii.
Spółka dążyła do utrzymania produkcji w czasie, gdy IS zajmowało coraz większe połacie kraju. Firma zainwestowała w obiekt 680 mln euro. Według śledczych spółka opłacała się grupom dżihadystycznym oraz pośrednikom, dzięki czemu mogła produkować i transportować cement, a jej pracownicy docierali do fabryki mimo blokad dróg.
Śledztwo, które rozpoczęło się w 2017 r., wykazało, że koncern przekazał ponad 5,9 mln dolarów na rzecz organizacji terrorystycznych, w tym Frontu Al-Nusra i Państwa Islamskiego, z czego znaczna część to płatności za bezpieczny transport przez punkty kontrolne.
Koncern ostatecznie ewakuował fabrykę we wrześniu 2014 roku, kiedy IS przejęło kontrolę nad Dżalabiją i budynkami firmy.
Proces ma potrwać do grudnia bieżącego roku. Dla koncernu, który w 2015 r. połączył się ze szwajcarskim Holcim, jest to kluczowy moment, aby ustabilizować swoją pozycję prawną i reputację.