aktualizacja 

Gigantyczna kara na Podkarpaciu. "Sprawa bez precedensu"

489

Właściciel zabytkowego parku koło Dębicy (woj. podkarpackie) został ukarany gigantyczną karą finansową za wycięcie 27 drzew. O sprawie informuje Podkarpacki Wojewódzki Konserwator Zabytków.

Gigantyczna kara na Podkarpaciu. "Sprawa bez precedensu"
Zdjęcie ilustracyjne (Policja)

Park w Podgrodziu w gminie Dębica decyzją Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Tarnowie w 1986 r. został wpisany do rejestru zabytków. W latach 90. XX w. park z mieszczącym się tam budynkiem wykupił prywatny właściciel, po czym wyciął 27 drzew o wymiarach pomników przyrody.

Wśród wyciętych drzew były m.in. lipy, dęby, robinie, modrzewie czy buki. Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza", najgrubsze z nich miało 209 cm obwodu. Do wycinki drzew doszło w 2016 i 2017 r.

Przez to, że park został bardzo zdewastowany, decyzją Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego został wykreślony z rejestru zabytków. Sprawą zajęła się prokuratura.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Poszedł do lasu na grzyby. Znalazł ogromnego egzotycznego gada

250 tys. zł kary i 8 miesięcy pozbawienia wolności

Prokuratura żądała dla właściciela parku Marka P. 350 tys. zł kary i dwóch lat więzienia. Kilka dni temu zapadł wyrok w Sądzie Rejonowym w Dębicy. Jak informuje Podkarpacki Wojewódzki Konserwator Zabytków w Przemyślu, właściciel parku musi zapłacić gigantyczną karą finansową.

Sąd Rejonowy na Podkarpaciu wydał wyrok uznający winnym przestępstwa z art. 108 ust. 1 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami - właściciela parku wpisanego do rejestru zabytków, za usunięcie 27 drzew (modrzewi, dębów, robinii akacjowych, buka, brzóz, lip) bez wymaganej decyzji wojewódzkiego konserwatora zabytków. Właściciel doprowadził przez swój czyn do zniszczenia parku i skreślenia go z rejestru zabytków decyzją Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Sąd wymierzył wysokie kary, a jedną z orzeczonych jest nawiązka w wysokości 250 000 PLN na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków - poinformowno.

Sąd wymierzył także Markowi P. osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.

To sprawa bez precedensu. Nie pamiętam żadnej innej takiej sytuacji - mówi Beata Kot wojewódzki konserwator zabytków w Przemyślu w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Wyrok nie jest prawomocny.

Trwa ładowanie wpisu:facebook
Autor: ESO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić