GOPR ruszył na ratunek. Zobaczcie, przez co musieli przejechać ratownicy

0

Praca ratowników GOPR nigdy nie jest lekka, łatwa i przyjemna. Choć zima dopiero przed nami, musieli zmierzyć się z ekstremalnie trudnymi warunkami w okolicach Ustrzyk Górnych. Jak się okazało, w Bieszczadach zalega masa błota, którą ciężko było pokonać nawet quadem. Ale udało się, a poszkodowany otrzymał niezbędną pomoc.

GOPR ruszył na ratunek. Zobaczcie, przez co musieli przejechać ratownicy
Ekstremalne warunki panują w Bieszczadach, jest mnóstwo błota (Facebook, GOPR)

Praca w Górskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym nie należy do najłatwiejszych, ale z pewnością jest niezwykle ciekawa. I choć zima dopiero przed nami, a w Bieszczadach nie było w ostatnich tygodniach ekstremalnych warunków, ratownicy musieli zmagać się z nie lada trudnościami, by dotrzeć do poszkodowanego.

Wszystko rozegrało się w poniedziałek, gdy ratownicy ze stacji ratunkowej w Ustrzykach Górnych zostali zadysponowani do mężczyzny, który odczuwał ból w klatce piersiowej i miał duszności. Ten mieszka w nieistniejącej wsi Paniszczew, a że zwykła karetka mogłaby mieć problem z dotarciem na miejsce, posłano do akcji GOPR.

Ratownicy górscy z trudem przedarli się do osoby czekającej na pomoc.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Powódź odkryła coś niezwykłego. Poruszenie w starożytnym greckim mieście

Wszystko przez ekstremalne pokłady błota, które powstało po ostatnim ochłodzeniu i weekendowych opadach deszczu. A te na wschodzie oraz południowym wschodzie Polski były bardzo intensywne. Dojazd do poszkodowanego okazał się niezwykle trudny, a wszystko przez "Słynne Bieszczadzkie Błoto", jak żartują miejscowi.

GOPR musiał na miejsce docierać pieszo, do tego pozostawić w połowie drogi teleszkę (nosze na przyczepce), bo dalszy przejazd z nią okazał się niemożliwy. Quad z ratownikami dotarł na miejsce, poszkodowany został zabezpieczony, a następnie trafił na pokład helikoptera LPR, który zabrał go do szpitala w Sanoku.

Zobaczcie tylko na stroje ratowników oraz ich ubłocony sprzęt.

Trwa ładowanie wpisu:facebook

Starszy mężczyzna, który odczuwał ból w klatce piersiowej i miał duszności, dość szybko znalazł się pod fachową opieką ratowników, a potem personelu szpitala. Tam dokładnie zostanie przebadany i fachowcy ocenią, czy coś zagraża jego życiu lub zdrowiu. Miał dużo szczęścia, bo nie bacząc na warunki, GOPR dotarł do niego na czas.

Taka to już jest praca w górach. Nawet gdy w Bieszczadach nie ma zimy oraz śniegu, może się okazać, że pojawią się inne przeszkody. A kto jeździ w te piękne góry, ten wie, że błoto jest na szlakach niemal cały rok. A gdy solidnie popada, wówczas szlaki zamieniają się w błotniste potoki i z pewnością nie uda się pokonać drogi suchą stopą.

Autor: KGŁ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić