Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 

Groźny incydent na Krymie. Kto manipulował systemem okrętów?

Do niebezpiecznego wydarzenia doszło na Morzu Czarnym. Dwa NATO-wskie okręty wojenne miały znaleźć się niebezpiecznie blisko rosyjskiego portu w Sewastopolu. Wcześniej zaś mogło dojść do manipulacji ich systemami nawigacyjnymi.

Groźny incydent na Krymie. Kto manipulował systemem okrętów?
Brytyjski niszczyciel HMS Defender w porcie w Odessie (Getty Images)

Sytuacja była podwójnie niebezpieczna. Najpierw, jak informuje portal usni.org, doszło do manipulacji systemem AIS, czyli zautomatyzowanym systemem, odpowiedzialnym za identyfikację jednostki. Potem zaś Rosjanie mieli ostrzelać brytyjski okręt.

Portal opisuje, że zmanipulowane zostały systemy dwóch okrętów. Chodzi o wspomniany wyżej HMS Defender oraz HNMLS Evertsen, należący do marynarki holenderskiej. Oba okręty były na ćwiczeniach w ukraińskiej Odessie.

Fałszywe wskazania pokazały, że oba okręty wyszły z Odessy. Miały też zbliżyć się na odległość niecałych czterech kilometrów do wejścia do portu w Sewastopolu. Rosjanie poinformowali, że w kierunku brytyjskiej jednostki padły strzały ostrzegawcze. Zdementowali to Brytyjczycy.

Trwa ładowanie wpisu:twitter
Zobacz także: Eksplozje na oceanie. Potężne testy amerykańskiej marynarki

Dlaczego było to tak groźne? Ponieważ w Sewastopolu stacjonuje rosyjska Flota Czarnomorska. To strategicznie ważny dla Rosja punkt na zajętym siedem lat temu Krymie. Pojawienie się w nocy - zdarzenie miało rzekomo miejsce przed północą -  bez zapowiedzi i ustaleń NATO-wskich okrętów wojennych w tak istotnym dla Rosjan miejscu mogło być powodem do podjęcia działań obronnych.

Co ciekawe, oba okręty przez cały czas pozostawały w Odessie - 180 mil morskich od Sewastopola. Pokazywało to kamery, rejestrujące na żywo ich obecność i systemy satelitarnego obrazowania pogodowego.

AIS to narzędzie automatycznej wymiany danych między okrętem a jednostką na brzegu. Na statkach cywilnych musi być aktywny cały czas, my używamy go rzadziej. To cywilny system, słabiej zabezpieczony i łatwiejszy do obejścia niż wojskowy - mówi o2.pl były, doświadczony marynarz MW RP w stopniu komandora.

Opisuje, że system powstał po to, by poprzez radio identyfikować jednostki za pomocą nazw. Nie jest jednak systemem podstawowym, będącym głównym źródłem informacji.

Prowokacje występują zawsze, żeby obserwować zachowanie drugiej strony, nauczyć się metod reagowania - dodaje nasz rozmówca.

To kolejne zdarzenie tego rodzaju, w ciągu ostatnich tygodni. Na początku czerwca pojawiła się w mediach informacja o naruszeniu wód terytorialnych RP przez jednostki rosyjskie. Zostało to jednak zdementowane przez Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.

Szef sztabu sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej Walerij Gierasimow oskarżył NATO o liczne prowokacje na wodach Bałtyku i Morza Czarnego.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić