Horror w Bolcie. "Nie było wolnego patrolu"

71

Kolejna ofiara przemocy seksualnej w taksówce "na aplikację" skontaktowała się z posłanką PO Aleksandrą Gajewską. Dziewczyna miała poinformować o sytuacji swoją przyjaciółkę, która zadzwoniła na numer alarmowy. Policja jednak nie zainterweniowała w sprawie, gdyż podobno... nie było wolnego patrolu.

Horror w Bolcie. "Nie było wolnego patrolu"
Posłanka PO rozmawiała z kolejną ofiarą molestowania z Bolcie (Getty Images)

Statystyki dotyczące przypadków molestowania w taksówkach "na aplikację" typu Uber czy Bolt są zatrważające. W samym 2022 roku zarejestrowano aż 32 podobnych spraw, a są to dane z października. Należy przy tym podkreślić, że gros przestępstw na tle seksualnym nie jest w ogóle zgłaszanych.

Szerokim echem odbiła się m.in. sprawa Noemi z Warszawy, która w ubiegłym roku opisała swoją historię na Facebooku. "Śniło mi się, że mówi do mnie jakiś męski głos i dotyka mnie po pośladkach. Gdy się obudziłam, okazało się, że to nie był sen… tylko kierowca Bolta" - pisała dziewczyna. Od tego momentu zauważalny jest wyraźny wzrost zgłoszeń w podobnych sprawach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Przypadki napaści seksualnej w "taksówkach na aplikację". Ofiar jest coraz więcej. "Skandal!"

Posłanka PO Aleksandra Gajewska postanowiła bliżej przyjrzeć się niepokojącemu zjawisku. Polityk regularnie nagłaśnia doniesienia o molestowaniu w mediach, dąży też do zmian w prawie. Ostatnio z posłanką miała skontaktować się kolejna ofiara molestowania w taksówce na aplikację. Gajewska poinformowała o tym w środę na Twitterze.

Molestowanie w Bolcie. Patrol nie przyjechał

Jak dowiedziała się Interia, rozmówczynią Gajewskiej była nastolatka z Poznania, o której historii również były głośno w mediach. W lipcu ub. roku dziewczyna padła ofiarą nachalnego kierowcy Bolta. Pochodzący z Gruzji mężczyzna miał zablokować drzwi w samochodzie, zacząć całować nastoletnią pasażerkę bez jej woli i włożyć jej rękę między nogi. Wszystko działo się w środku dnia.

Nie wiedziała, co robić. Po wszystkim "wrócił za kółko", ruszył dalej, a po chwili kazał jej - cytuję - wypie***lać" z auta. Wcześniej wyrwał dziewczynie telefon i zaczął obserwować swoje profile w mediach społecznościowych. Potem wysyłał wiadomości w stylu: "Sama chciałaś i o to prosiłaś, ja nic nie zrobiłem - mówiła Interii Gajewska, która rozmawiała w ofiarą.

W trakcie zdarzenia nastolatka zachowała trzeźwość umysłu i poinformowała o sytuacji swoją przyjaciółkę. Ta zadzwoniła na policję, jednak funkcjonariusze odmówili pomocy z zaskakującego powodu.

Udostępniła trasę przejazdu i powiadomiła koleżankę. Ta zadzwoniła na 112, ale… nie było wolnego patrolu, by zainterweniować. Chce się krzyczeć. Ile jeszcze takich sytuacji? Ile ofiar? - Gajewska napisała w poście.

Zaskakujący wyrok. Czy zmiany w prawie w końcu nadejdą?

Sprawa trafiła do prokuratury, która uznała, że 29-latek nie dopuścił się molestowania seksualnego, a jedynie naruszył nietykalność cielesną kobiety. Sąd przychylił się do tej tezy. Skazał Gruzina na dwa lata prac społecznych i zapłatę 10 tys. złotych zadośćuczynienia. Wyrok budzi kontrowersje.

Aleksandra Gajewska wspomniała, że ministra cyfryzacji Janusz Cieszyński obiecał zmiany w przepisach, które miały nastąpić na przełomie roku. Jak na razie jednak nic w tej sprawie nie wiadomo. Posłanka poinformowała, że kontaktowała się w tej kwestii z resortami infrastruktury, cyfryzacji i sprawiedliwości, ale nie otrzymała jeszcze żadnej odpowiedzi.

Trwa ładowanie wpisu:twitter
Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić