Horror w przedszkolu pod Legnicą. Rodzice ukryli u dzieci kamerki
Bite, wyzywane, straszone i poniżane przedszkolaki w jednym z prywatnych przedszkoli pod Legnicą. Dowody w sprawie zebrali rodzice zostawiając kamerki w plecakach swoich dzieci. Teraz sprawą zajmuje się prokuratura, a biegli ustalają czy w oddziale przedszkolnym mogło także dochodzić do molestowania maluchów.
To rodzice przedszkolaków uczęszczających do prywatnej placówki pod Legnicą dokonali makabrycznego odkrycia, że ich dzieci są ofiarami przedszkolnych opiekunów. Zebrali dowody w postaci nagrań na ukrytych kamerkach i dostarczyli je do prokuratury.
Twierdzili, że wychowawcy wyzywają dzieci, poniżają je, straszą, a nadto biją i łapią za szyje. Z uzyskanych materiałów wynika, że niektóre z dzieci mogły być dotykane w miejsca intymne — mówiła Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy na łamach Gazety Wyborczej.
Czytaj także: Morsowanie dzieci w Rosji. Nagranie z przedszkola
W sprawie ruszyło śledztwo. Przesłuchani na razie zostali rodzice zgłaszający sprawę, podejrzanych jest czworo opiekunów. Prokuratura czeka na decyzję sądu, do którego zwróciła się z wnioskiem o możliwość przesłuchania dzieci w obecności biegłego psychologa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tutaj czas się zatrzymał. Pokazał, co znajduje się w zamkniętej strefie w Czarnobylu
Zaplanowane są liczne inne czynności procesowe zmierzające do ustalenia, czy rzeczywiście doszło do skrzywdzenia dzieci, ilu maluchów to dotyczy oraz kto personalnie ponosi za to odpowiedzialność — dodaje rzeczniczka legnickiej prokuratury cytowana przez GW.
Nikomu w tej sprawie nie postawiono jeszcze zarzutów, a postępowanie toczy się w sprawie.
Za znęcanie się nad małoletnim grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Z kolei za seksualne wykorzystywanie małoletniego winny może trafić do więzienia nawet na 15 lat, a co najmniej na 2 lata.