"Zwariował pan, co pan robi!". Jest nagranie z incydentu w Warszawie
Pewien śmiałek zdecydował się na wejście na pomnik smoleński. Za nim ruszyła brygada policji i wojsko, jednak jak na taką ekipę ujęcie "śmiałka" trochę potrwało.
Chętnych do wejścia na pomnik smoleński nie brakuje. Stąd dodatkowy obowiązek dla stołecznej policji - obstawianie tego miejsca. Jednak mimo obecności funkcjonariuszy znalazł się chętny do wejścia po słynnych, symbolicznych schodach.
Śmiałek po drodze chwycił za wieniec i wbiegł po schodach upamiętniających katastrofę w Smoleńsku. Za nim ruszył policjant. Na zamieszczonym w sieci nagraniu słychać głosy obserwatorów, by zostawić człowieka z wieńcem w spokoju. Istniała obawa, że interwencja skończy się niebezpiecznym upadkiem.
Mężczyzna zbiegł ze schodów i zaczął uciekać. Za nim ruszyli funkcjonariusze, ale nie dali rady ująć zbiega. Będąca w okolicy żandarmeria wojskowa również ruszyła na pomoc. Dobiegło jeszcze kilku policjantów i tym sposobem, większej grupie udało się zablokować drogę uciekinierowi. Jakby tego było mało, za chwilę podjechał na miejsce radiowóz pełen policjantów. I tak pracą zbiorową udało się wpakować do auta mężczyznę, który wszedł na pomnik smoleński.