Jechał zygzakiem. Nieoficjalnie: To wicedyrektor rzeszowskiego szpitala
Zaniepokojeni mieszkańcy Rzeszowa zatrzymali kierowcę, który miał jechać przez miasto zygzakiem. Okazało się, że był to wicedyrektor rzeszowskiego szpitala. Lekarz w wydychanym powietrzu miał... 2 promile alkoholu.
W piątek wieczorem w Rzeszowie trzech mężczyzn dokonało obywatelskiego zatrzymania kierowcy, którego styl jazdy wzbudził ich zaniepokojenie. Podejrzewali, że kierowca był pijany, ponieważ poruszał się "zygzakiem". Wyjęli kluczyki ze stacyjki jego auta i uniemożliwili mu dalszą jazdę.
Czytaj także: Dramat pod Iławą. Zginął na oczach żony i trójki dzieci
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Obywatelskie zatrzymanie pijanego kierowcy
Na miejsce wezwano policję. Okazało się, że przeczucie mężczyzn było słuszne - badanie alkomatem wykazało, że kierowca miał 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu - podaje "Gazeta Wyborcza".
To wicedyrektor szpitala
Według nieoficjalnych informacji, pijany 57-latek miał usprawiedliwiać się przed funkcjonariuszami tym, że jest dyrektorem szpitala. Jak donosi "GW", to wicedyrektor Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 1 w Rzeszowie.
Mężczyźnie odebrano prawo jazdy. Będzie przeciwko niemu prowadzone postępowanie w związku z kierowaniem w stanie nietrzeźwości, za co grozi do 2 lat pozbawienia wolności. Szpital jak na razie nie skomentował sprawy.