Jedno zdjęcie wstrząsnęło całym państwem. Dyrektor i jego kochanka ofiarami mody
Czy można wykorzystać romans w celach reklamowych? Okazuje się, że tak. Urzędnik Komunistycznej Partii Chin, który zajmował też wysokie stanowisko w PetroChina, został zwolniony po tym, jak przyłapano go na romansie z pracownicą firmy. Ale kompromitujące nagranie okazało się też wymarzoną reklamą.
Na nagraniu, które pojawiło się na TikToku, widzimy mężczyznę, który spaceruje z młodą, atrakcyjną kobietą ulicami Chengdu. Para trzyma się za ręce, ona ma na sobie różową sukienkę o długości midi, a on - różową koszulkę polo.
Nie byłoby w tym nic nagannego, gdyby nie fakt, że mężczyzna z nagrania ma żonę. I nie jest nią kobieta, którą widzimy u jego boku.
Być może nikt nie dowiedziałby się o tym romansie, gdyby nie fakt, że mężczyzna w różowej koszulce jest, a raczej był, osobą bardzo wpływową. Zajmował wysokie stanowisko w PetroChina (przedsiębiorstwo z branży petrochemicznej) i był członkiem Komunistycznej Partii Chin. Rozpoznało go zatem wielu internautów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"No jak tak można?". Na targowisku w Warszawie wybuchła awantura
Okazało się też, że kobieta, która towarzyszy członkowi partii, jest pracownicą PetroChina. Po incydencie Hu Jiyong stracił stanowisko, a jego sprawą zajęła się komisja dyscyplinarna. Kobieta, pani Dong, również została zwolniona z pracy.
Będąc członkiem Komunistycznej Partii Chin, Hu ma moralne obowiązki, które naruszył, wdając się w rzekomy romans pozamałżeński — wyjaśniono w państwowych mediach.
Nieoczekiwane konsekwencje romansu
Można powiedzieć, że mężczyzna stał się ofiarą... mody. Atrakcyjna para wpadła w oko fotografom, którzy interesują się modą uliczną i po prostu robią zdjęcia atrakcyjnym i modnie ubranym ludziom. Potem fotografie (lub nagrania) zamieszczają w sieci.
Sprawa jest jednak dość kontrowersyjna, ponieważ pani Dong zachowywała się, jakby miała świadomość tego, że znalazła się w centrum zainteresowania.
Według portalu whatsonweibo.com, fotograf wkrótce otrzymał prywatne wiadomości, w których poproszono go o usunięcie filmu, co też uczynił. Ale było już za późno. Nagranie stało się viralem.
Co ciekawe, kontrowersyjne nagranie okazało się też wymarzoną reklamą. Incydent odbił się szerokim echem w chińskich mediach społecznościowych, a internautki zamarzyły o tym, by wyglądać jak kochanka dyrektora. Sukienka, którą miała na sobie pani Dong, wyprzedała się w ekspresowym tempie: na platformie Taobao w kilka dni wykupiono 4 tys. sztuk!
Sukienka kosztowała 618 chińskich juanów, czyli około 85 dolarów.