aktualizacja 

Jego deportację do Kongo udaremnił personel pokładowy. Dziś 40-latek przyznaje się do gwałtu na nieletniej

Anicet Mayela w 2004 roku nielegalną drogą przybył do Wielkiej Brytanii. Przed ośrodkiem dla uchodźców, w którym go umieszczono, protestował z tabliczką "migranci nie są przestępcami". Dziś przyznaje się do gwałtu na 15-latce.

Jego deportację do Kongo udaremnił personel pokładowy. Dziś 40-latek przyznaje się do gwałtu na nieletniej
Ośrodek, w którym przebywał Meyela, zamknięto w 2018 roku (Wikimedia Commons, YouTube)

Pierwsza próba jego deportacji nie powiodła się, gdyż Mayela twierdził, że został ranny w izolatce w ośrodku dla imigrantów w Colnbrook w pobliżu lotniska Heathrow.

Następnie mężczyznę umieszczono w ośrodku Campsfield House w Kidlington, gdzie zaraz po zwolnieniu dziennikarze sfotografowali go z tabliczką z hasłem "Przestańcie aresztować. Migranci to nie przestępcy".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Tłit - Joanna Scheuring-Wielgus

Jednak jego zachowanie bardzo szybko zaprzeczyło tym hasłom. Dziś może mu grozić dożywocie.

Powołał się na prawa człowieka

Do kolejnej deportacji Mayela miało dojść w maju 2005 roku. Jednak udaremniła ją załoga Air France, która przerwała start samolotu z Southampton.

Ludzie nie posiadający wiedzy na temat sytuacji tych, w sprawie których nagle decydują się na interwencje, które mogą mieć przerażające konsekwencje dla innych - powiedziała "The Sun" osoba z otoczenia ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, Jamesa Cleverly'ego.

Personel pokładowy interweniował po tym, jak Mayela stwierdził, że opiekuni deportacyjni złamali mu rękę, kiedy sklejali jego nadgarstki i nogi taśmą.

Kilka tygodni później Mayela uzyskał pozwolenie na pobyt po tym, jak prawnicy stwierdzili, że deportacja byłaby sprzeczna z jego prawami człowieka. Wówczas policja prowadziła dochodzenie w sprawie opiekunów deportacyjnych pod kątem rzekomej napaści względem mężczyzny.

Dosłownie dwa dni później Mayel wziął udział w proteście na rzecz zamknięcia Campsfield House, w którym go przetrzymywano. Ośrodek finalnie zamknięto w 2018 roku.

Trzymał tabliczkę "migranci nie są przestępcami". Sam popełnił przestępstwo

Tymczasem w ubiegły piątek Mayel przyznał przed sądem, że dopuścił się gwałtu na 15-latce. Teraz może spędzić w więzieniu nawet dożywocie.

Należący do Partii Konserwatywnej Marco Longhi, który zasiada w komisji specjalnej spraw wewnętrznych przyznał, że ta sprawa budzi wątpliwości zarówno w kwestii prawa Mayeli do zostania w kraju od samego początku, jak i całego procesu prawnego z tym związanego.

Moi wyborcy z pewnością wpadną w szał, gdy dowiedzą się, że został tutaj pod pozorem marnej wymówki, a następnie popełnił tę straszliwą zbrodnię - powiedział polityk w rozmowie z "The Sun".
Autor: EWS
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić