Kłęby dymu nad Tarnopolem. Trwa akcja ratunkowa, rośnie bilans ofiar
Rano zachodnia Ukraina znalazła się pod ciężkim ostrzałem rakiet i dronów. W Tarnopolu ratownicy walczą z pożarami i przeszukują gruzowiska. - Nad miastem unoszą się słupy dymu, czuć smród spalenizny – powiedziała Polskiej Agencji Prasowej Maria Paczkowska z lokalnego portalu Fainemisto.tv.
Najważniejsze informacje
- Zginęło 16 osób, 64 są ranne; wśród poszkodowanych jest 14 dzieci – podała policja.
- Rosja użyła ponad 470 dronów uderzeniowych i 48 rakiet; celem były m.in. zachodnie obwody Ukrainy.
- Na miejscu działają służby i punkty pomocy; władze apelują o pozostanie w domach.
W środę rano zachodnie regiony Ukrainy zostały zaatakowane kombinacją dronów i rakiet. Najcięższa sytuacja panuje w Tarnopolu, gdzie doszło do pożarów i zawaleń budynków mieszkalnych. Jak relacjonuje lokalna dziennikarka portalu Fainemisto.tv, na miejscu pracują służby ratunkowe, a nad miastem unoszą się gęste kłęby dymu. Informacje o skali zniszczeń i ofiarach przytacza serwis PAP.
Według najnowszego komunikatu do godz. 12 (godz. 11 w Polsce) potwierdzono śmierć 16 osób. Rannych jest 64, w tym 14 dzieci. Początkowe bilanse mówiły o co najmniej 10 ofiarach śmiertelnych, ale liczby wzrosły wraz z napływem informacji ze służb. Uderzenia odnotowano w kilku punktach miasta; spłonęły mieszkania, a górne kondygnacje jednego z ośmiopiętrowych bloków zostały całkowicie zrujnowane. Ratownicy nadal gaszą ogniska pożarów i usuwają gruz, aby dotrzeć do uwięzionych osób.
Władze lokalne przekazały, że Rosjanie zastosowali drony Shahed oraz różne typy rakiet, w tym balistyczne i manewrujące. Jeden z pocisków uderzył w tzw. studnię między blokami, co wywołało silny pożar i doprowadziło do zawalenia się górnych pięter budynku. Skala ataku była szeroka: celem stały się również obwody lwowski i iwano-frankowski, a także inne regiony Ukrainy.
Tomahawki dla Ukrainy. "Sparing, ale nie Trumpa z Putinem"
Głosy z miasta i dramat mieszkańców
Dziennikarka Maria Paczkowska opisała na gorąco sytuację po ataku. - Cały czas trwa akcja ratunkowa, są zabici i ranni. Dokładna liczba wciąż jest ustalana, bo nadal trwa gaszenie pożarów i usuwanie gruzów — powiedziała w rozmowie telefonicznej z PAP. Nad miastem wciąż unoszą się kłęby dymu.
Widzimy duże słupy dymu. Czuć zapach spalenizny. Władze zaapelowały do ludzi, by zamknęli okna i nie wychodzili na zewnątrz. Atmosfera w mieście jest straszna, ale wielu ludzi pojechało w miejsce wybuchów, aby pomóc. Wielu zgłosiło się także do oddania krwi - dodała.
Służby, pomoc i ostrzeżenia dla mieszkańców
W Tarnopolu rozstawiono namioty ratunkowe i punkty pomocy, gdzie mieszkańcy mogą otrzymać napoje, podstawowe wsparcie oraz pomoc psychologiczną. Władze apelują o ograniczenie przemieszczania się ze względu na silne zadymienie. Na zdjęciach widać zrujnowane górne piętra bloku i rozległe zniszczenia w okolicy uderzeń.
Ostrzały także w innych regionach Ukrainy
W porannym komunikacie prezydent Wołodymyr Zełenski wskazał, że ataki dotknęły wiele obwodów. "W obwodzie lwowskim uderzano w infrastrukturę krytyczną, energetyczną. Jedna osoba została ranna w obwodzie donieckim. Zaatakowano także obwody: kijowski, mikołajowski, czerkaski, czernihowski i dniepropietrowski" - przekazał. Dodatkowo informował o zmasowanym nocnym ataku na Charków, gdzie rannych zostało 46 osób, oraz o rannych w obwodzie iwano-frankowskim, w tym dwojgu dzieci.