Kontrowersje wokół zdjęć ze Strefy Gazy. "Badanie potwierdziło"
Zdjęcie głodującego dziecka ze Strefy Gazy stało się częścią kampanii izraelskiego MSZ, które twierdzi, że to "fake news". Skontaktowaliśmy się z autorem fotografii. Pokazujemy też to, czego strona izraelska nie pokazuje - inne zdjęcia tego samego dziecka. I przytaczamy opinię specjalistki, która je badała.
- To cykl "Blisko Świata", w ramach którego piszemy na o2.pl o kryzysach humanitarnych, konfliktach zbrojnych i innych ważnych wydarzeniach dziejących się w różnych zakątkach globu.
- W tym odcinku wracamy do tematu półtorarocznego chłopca ze Strefy Gazy, którego zdjęcia zszokowały świat.
- Strona izraelska twierdzi, że ta historia to "fake news". Wyjaśniamy, co wiadomo o stanie zdrowia małego Muhammada.
- Fotograf Ahmed Al-Arini, który był obecny w szpitalu podczas badania dziecka, mówi o2.pl: - Badanie potwierdziło, że jego stan jest wynikiem niedożywienia.
Muhammad Zakariya Ayyoub al-Matouq to półtoraroczny chłopiec ze Strefy Gazy, którego waga spadła z 9 do 6 kg. Zdjęcia przerażająco chudego dziecka, które zamiast pieluszki miało założony worek na śmieci, obiegły media na całym świecie - trafiły na okładki gazet, m.in. dziennika "The New York Times".
PiS i Konfederacja w koalicji? Zaskakujące słowa w Sejmie
Cztery dni po publikacji artykułu amerykański dziennik zamieścił komunikat, w którym poinformował, że tekst został zaktualizowany. Oto fragment treści oświadczenia gazety:
Niedawno opublikowaliśmy artykuł o najbardziej narażonych cywilach w Strefie Gazy, w tym o Muhammadzie Zakaryii al-Matouq, który ma około 18 miesięcy i cierpi na poważne niedożywienie. Od tego czasu uzyskaliśmy nowe informacje, pochodzące z jego dokumentacji medycznej i szpitala, w którym był leczony, i zaktualizowaliśmy nasz artykuł, poszerzając kontekst o jego wcześniejsze problemy zdrowotne. Te dodatkowe szczegóły pozwalają czytelnikom lepiej zrozumieć jego sytuację.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Komunikat ten został potraktowany przez izraelskie MSZ nie jako poszerzenie kontekstu, tylko "przyznanie się do błędu". MSZ próbuje przekonywać, że niedożywienie chłopca jest wynikiem innych problemów zdrowotnych, a nie głodu panującego w Strefie Gazy. Film, który próbuje uczynić z tej historii "fake newsa", pojawił się też na kontach społecznościowych ambasady Izraela w Polsce.
Najpoważniejsze tytuły medialne rozpowszechniły kłamstwo. BBC, CNN, "Daily Express", "The New York Times" i inni posłużyli się zdjęciem ciężko chorego dziecka, żeby rozpowiadać fake news - podaje film udostępniony przez ambasadę, opatrzony dopiskiem "przestańcie powtarzać propagandę Hamasu".
Jaka jest prawda?
Muhammad rzeczywiście już wcześniej cierpiał na problemy zdrowotne, w tym niedotlenienie i porażenie mózgowe, czyli zespół objawów neurologicznych, wiążący się najczęściej z problemami z koordynacją ruchową, a także z wiotkością mięśni oraz z problemami z przełykaniem i mówieniem.
W swojej kampanii izraelski MSZ nie pokazuje jednak innych zdjęć chłopca, w tym fotografii, na której widać, jak wyglądał kiedyś. Prezentujemy ją poniżej.
Na innym zdjęciu widać, jak stopień niedożywienia chłopca jest sprawdzany przy pomocy taśmy MUAC. To proste, ale bardzo skuteczne narzędzie, powszechnie używane do diagnozowania niedożywienia w sytuacji ograniczonych zasobów - np. w krajach rozwijających się czy dotkniętych wojną.
Pomiar polega na zmierzeniu obwodu ramienia w połowie odległości między ramieniem a łokciem. Na taśmie są trzy kolory:
- zielony - oznacza stan odżywienia w normie
- żółty - umiarkowane niedożywienie
- czerwony - ostre niedożywienie
W przypadku Muhammada taśma pokazuje ostre niedożywienie.
Suzan Marouf, specjalistka ds. żywienia klinicznego z Patient Friends Hospital w Gazie, która badała chłopca, podkreśliła, że stan jego zdrowia uległ pogorszeniu w trakcie prowadzonych przez Izrael działań wojennych.
Działania te obejmują nie tylko bombardowania, ale też blokady humanitarne. Pomiędzy 2 marca a 27 maja Izrael blokował całą pomoc humanitarną zmierzającą do Strefy Gazy. Potem blokadę zwolnił, ale tylko częściowo, w stopniu niewystarczającym, aby zażegnać pogłębiający się kryzys. Dodatkowo działania pomocowe przekazał kontrowersyjnej, nowopowstałej Gaza Humanitarian Foundation, przy której punktach pomocowych izraelscy żołnierze i amerykańscy najemnicy regularnie strzelają do szukających pomocy Palestyńczyków. Zginęło już w ten sposób ponad tysiąc osób.
Blokady skutkują głodem na dużą skalę. Marouf podkreśla, że jeszcze miesiąc temu stopień niedożywienia małego Muhammada był "umiarkowany". Jego stan, jak mówi, próbowano stabilizować ostatnimi dostępnymi suplementami diety.
Jego istniejące wcześniej problemy zdrowotne nie wpływały w znaczący sposób na jego wagę - oznajmiła specjalistka w rozmowie z turecką agencją informacyjną Anadolu.
- Jednak na skutek oblężenia i zamknięcia przejść granicznych wyczerpały się zapasy leków i suplementów diety w szpitalach, a stan Muhammada pogorszył się do stanu ostrego niedożywienia – dodała.
Hidaya Al-Motawwaq, mama chłopca, potwierdza, że syn stracił na wadze 3 kg w ciągu ostatnich kilku tygodni.
- Przed ostatnią ewakuacją ważył 9 kg. Wtedy mieliśmy dostęp do żywności i mogliśmy zaspokajać potrzeby dzieci. Ale teraz okupanci prowadzą wojnę przeciwko nam i naszym dzieciom. Brak jedzenia i trwający głód dotknęły mojego syna - powiedziała kobieta agencji Anadolu.
Stwierdziła też, że wcześniej, po miesiącach fizjoterapii i odpowiedniego odżywiania, Muhammad mógł stanąć na nogach. - Śmiał się jak inne dzieci i dobrze jadł. Ale teraz, gdy ceny gwałtownie rosną, nie mogę nawet zapewnić mu mleka modyfikowanego ani pieluch - stwierdziła.
W innej rozmowie, z dziennikiem "The New York Times", oznajmiła, że leczenie, jakie zalecono dla jej dziecka, to po prostu "jedzenie i woda". Ale dostęp do obu w Strefie Gazy pozostaje skrajnie ograniczony.
Kolejny argument Izraela
Innym dowodem na to, że historia Muhammada ma być "fake newsem", jest według izraelskiego MSZ to, że jego brat, którego widać na części zdjęć, nie wydaje się cierpieć z powodu głodu. Warto jednak pamiętać, że sytuacja w Strefie Gazy jest skomplikowana i próby tłumaczenia złożonych problemów, takich jak głód, w podobny sposób - że jedno dziecko w rodzinie jest lepiej odżywione niż drugie, więc skala głodu jest mała albo problem w ogóle nie istnieje - stanowią uproszczenie.
Pod uwagę trzeba brać szereg różnych czynników, choćby wiek dzieci. Joud, brat Muhammada, ma 3 lata i - przynajmniej krótkoterminowo - może być bardziej odporny na skutki braku żywności. Młodsze dzieci mają stosunkowo niewielkie zapasy energii i muszą je regularnie dostarczać z dietą, w innym wypadku ich waga zacznie szybko spadać.
Do tego dochodzi ogromna złożoność problemów w Strefie Gazy, gdzie braki żywieniowe są tak duże, że często jedzenia zwyczajnie nie starczy dla wszystkich członków rodziny.
Ogólny stan zdrowia dziecka też ma znaczenie - i jeśli dziecko ma inne problemy zdrowotne, tak jak Muhammad, to w jego przypadku skutki niedożywienia mogą się pojawić szybciej i mieć ostrzejszą formę. Dalej jednak jest to niedożywienie pogłębiające się na skutek działań zbrojnych i blokad pomocowych, które w pierwszej kolejności dotykają grup najbardziej wrażliwych, takich jak dzieci i dzieci z niepełnosprawnościami - a nie "fake news".
Reakcja fotografa
Redakcja o2.pl skontaktowała się z Ahmedem Al-Arinim, autorem zdjęć Muhammada, które trafiły na okładki gazet. Przytoczyliśmy mu wypowiedzi, które próbują zrobić z historii chłopca "fake newsa" i "propagandę Hamasu".
Al-Arini, który jest zawodowym fotografem współpracującym z agencją Anadolu, skomentował sprawę krótko: - Swoje już zrobiłem. Sprawdziłem stan dziecka, a kiedy wystąpiło u niego podejrzenie niedożywienia, udałem się do szpitala, gdzie był badany. Badanie potwierdziło, że jego stan jest wynikiem niedożywienia.
Wcześniej Al-Arini powiedział o2.pl, że głód w Strefie Gazy jest powszechny, a skala problemu "oszałamiająca". - Tu już nie ma po co żyć. Rzeczywistość przypomina epokę kamienia łupanego - stwierdził.
Wojna propagandowa Izraela i Hamasu
Wszystko to nie jest to równoznaczne z tym, że Hamas nie prowadzi wojny propagandowej, o której wspomina strona izraelska. Prowadzi - tak jak to robi Izrael i każda strona każdego konfliktu.
Nie jest to też równoznaczne z tym, że Hamas nie dopuszcza się okrucieństw. Grupa cały czas przetrzymuje izraelskich zakładników. W trakcie ataku na Izrael, który miał miejsce 7 października 2023 r. i wywołał trwającą do dziś wojnę, Hamas pojmał 251 zakładników. Według Izraela w Strefie Gazy dalej przetrzymywanych jest 49 zakładników, z czego 27 ma być martwych.
Na jednym z ostatnich nagrań, które opublikował Hamas, widać jednego z tych zakładników, Evyatara Davida, w podziemnym tunelu Hamasu. Przerażająco chudy mężczyzna mówi, że nie jadł od kilku dni. Do tego na nagraniu kopie, jak sam mówi, własny grób.
- To jest prawdziwy głód w Gazie: Hamas głodzi zakładników - twierdzi izraelskie MSZ.
Takie użycie słowa "prawdziwy" sugeruje, że według strony izraelskiej palestyńskie dzieci w Strefie Gazy, w przeciwieństwie do zakładników, nie cierpią z powodu głodu. To zgodne z narracją władz państwowych. Sam premier Izraela Benjamin Netanjahu mówił 27 lipca: - W Gazie nie ma głodu ani polityki wywoływania głodu.
Przeczą temu instytucje międzynarodowe i organizacje humanitarne, a także kolejne zdjęcia ze Strefy Gazy. Sam Ahmed Al-Arini, autor fotografii Muhammada, zrobił w ostatnim czasie zdjęcia innym dzieciom, które cierpią z powodu głodu. Oto kilka z nich.
Kampania Izraela w Polsce. Stanowisko władz
Kampania Izraela w mediach społecznościowych trwa już kilkunastu dni, a zdjęcie głodującego Muhammada stanowi tylko jeden z jej elementów. Inne to próby przekonywania, że to nie Izrael, tylko ONZ blokuje pomoc w Strefie Gazy.
Polskie Ministerstwo Cyfryzacji, w związku z pytaniami o izraelską kampanię, stwierdziło, że nie ma kompetencji do arbitralnego wpływu na zawartość YouTube’a.
- W przypadku możliwego naruszenia prawa, zwłaszcza dóbr osobistych, platformy internetowe przewidują procedury umożliwiające zgłoszenie treści. Obowiązują też przepisy prawa powszechnie obowiązującego" - poinformowało ministerstwo w stanowisku przesłanym do PAP.
RzeczniK MSZ Paweł Wroński w podobnym tonie stwierdził, że resort dyplomacji nie może komukolwiek zabronić publikowania tego typu materiałów. Nadmienił też, że polskie stanowisko w sprawie sytuacji humanitarnej w Strefie Gazy zostało wielokrotnie przedstawione przez szefa MSZ Radosława Sikorskiego.
W komunikacie, który został zamieszczony 4 sierpnia 2025 r. na oficjalnej stronie MSZ, czytamy z kolei:
- Przekaz Polski jest jasny: nie ma i nigdy nie będzie zgody Polski na wykorzystywanie ograniczania w dostępie do pomocy humanitarnej osobom dotkniętym konfliktem zbrojnym w osiągnięciu celów militarnych lub politycznych; na wykorzystywanie głodu jako broni przeciwko ludności cywilnej; na tworzenie obozów koncentracyjnych w celu rozwiązania konfliktu.
Łukasz Dynowski, szef redakcji o2.pl
Czytaj poprzednie teksty z cyklu "Blisko Świata":