Korea Północna: kopalnia uranu się zapada. Widać to nawet z kosmosu

72

Kopalnia uranu Pyongsan jest w Korei Północnej najważniejszym źródłem uranu, niezbędnego do produkcji broni jądrowej. Eksploatowana do granic możliwości stopniowo coraz bardziej się zapada. Na fotografiach widać doły o średnicach nawet 100 m. Eksperci alarmują: tam wciąż mogą pracować ludzie!

Korea Północna: kopalnia uranu się zapada. Widać to nawet z kosmosu
Kim Dzong Un chce wydobywać uran za wszelką cenę (Wikimedia Commons)

Zdjęcia satelitarne, na których widać zapadnięte tereny niedaleko wejścia do kopalni, opublikował analityk Jacob Bogle. Niespełna kilometr od kopalni mieści się jedyny zakład w Korei Północnej, który przetwarza uran w tzw. yellowcake, czyli półprodukt otrzymywany podczas obróbki rud. Jest on jednym z podstawowych składników broni jądrowej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Korea Północna znów straszy świat. Seul z niepokojącymi danymi

Zdjęcia opublikowane przez Bogle'a pochodzą z lat 2019 i 2021. W tym czasie miało dojść w tym rejonie do aż trzech osunięć ziemi.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Tam wciąż pracują ludzie

Pierwsze duże zapadlisko w rejonie kopalni Bogle zaobserwował jeszcze w 2003 roku. Analityk alarmuje, że na zdjęciach widać czynny szyb kopalniany oddalony od zapadlisk o zaledwie 230 m. Zdaniem Bogle'a są dowody na to, że ludzie wciąż pracują w obiekcie

Kopalnia wciąż jest w użyciu. Wskazuje na to rosnąca sterta odpadów z wydobycia - mówi autor odkrycia w rozmowie z "DailyMail".

Zdaniem Bogle'a widoczne na zdjęciach zapadnięcia mogą być tylko początkiem. Warto pamiętać o tym, że górnictwo w Korei Północnej jest bardzo niebezpieczne. Nie ma nowoczesnego sprzętu ani zaawansowanych technologii. Górnicy nie mają jak lokalizować szczelin w skale, które mogą stwarzać zagrożenie.

Drewniane belki są najpowszechniejszą metodą podtrzymywania stropów, ale bez odpowiedniego planowania lub rutynowej konserwacji ciężar leżącej nad nimi skały może spowodować zawalenie - ostrzega Jacob Bogle.

To tylko potwierdza, że Kim Dzong Un nie cofnie się przed niczym, żeby budować swoją nuklearną potęgę. I z pewnością na drodze nie stanie mu bezpieczeństwo mieszkańców jego kraju. Do wydobywania uranu z kopalni Pyongsan północnokoreański dyktator przyznał się w 1992 roku.

Autor: EWS
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić