Janusz Palikot postanowił włączyć się do dyskusji w sprawie bezpieczeństwa Polski. Jego zdaniem obecnie znajdujemy się w najlepszym momencie, by starać się o otrzymanie broni atomowej.
Doniesienia o potencjalnym ataku Putina na kraje NATO coraz częściej wywołują dyskusje na temat potencjalnej III wojny światowej. Były premier Leszek Miller uważa jednak, że do takiego konfliktu nie dojdzie. Na swoim profilu w mediach społecznościowych pokazał wiele mówiące zdjęcia po ataku w Hiroszimie i Nagasaki.
Czy Władimir Putin na poważnie rozważa użycie broni atomowej? Odpowiedzi na to pytanie szukali eksperci Instytutu Studiów nad Wojną (ISW). Ich zdaniem ten najbardziej pesymistyczny scenariusz jest jednak mało prawdopodobny.
Eksperci jasno wskazują, że nie można całkowicie wykluczyć, że Rosja zdecyduje się na użycie broni nuklearnej. Matt Qvortrup, profesor nauk politycznych i stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie w Coventry, podkreśla, że Putin może się zdecydować na ten krok, gdy zostanie przyparty do muru. Naukowiec wskazał kraj, który może być jego pierwszym celem.
Rada Bezpieczeństwa Białorusi kończy prace nad nową doktryną wojskową państwa. Uwzględniona ma być w niej broń jądrowa, która trafiła do Białorusi z Rosji. Winą obarcza się za to... Polskę.
Niepokojące doniesienia z Iranu. W pobliżu Centrum Technologii Nuklearnych w Isfahanie doszło do co najmniej kilku silnych eksplozji. W ogniu miały stanąć działa przeciwlotnicze. Na razie nie wiadomo, jakie były dokładnie ich przyczyny. Wojskowi twierdzą, że w pobliżu odbywały się ćwiczenia wojskowe, ale miejscowe źródła tego nie potwierdzają.
Prawie 16 proc. Rosjan uważa, że zrzucenie bomby jądrowej na tereny Ukrainy to dobry pomysł - tak wynika z sondażu, którzy przeprowadziły wspólnie Russian Field i RTVI. Tak duży odsetek wrogo nastawionych osób na pewno jest powodem do zmartwień.
Rosyjskie naciski i straszenie społeczności międzynarodowej nie ma żadnych granic. 21 czerwca (w przeddzień rocznicy napaści III Rzeszy na Związek Radziecki) Władimir Putin znów zagrał nuklearną kartą. Dyktator uważa, że broń jądrowa ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa.
Stany Zjednoczone jako jedna z potęg atomowych na świecie dysponują bronią rozmieszczoną na całym świecie. Jedna z bomb jądrowych została umieszczona w holenderskiej bazie. I jak donosi Federacja Amerykańskich Naukowców (FAS) - mogła zostać uszkodzona.
Kim Dzong Un nie daje o sobie zapomnieć. W środę w stolicy Korei Północnej odbyła się parada, podczas której pokazane zostały koreańskie międzykontynentalne pociski balistyczne, być może mogące dolecieć do Ameryki Północnej. Dr Nicolas Levi, ekspert ds. Korei, wskazuje jednak w rozmowie z o2.pl inne zagrożenie, które powinno budzić niepokój analityków. - Coś się w tym roku wydarzy - ostrzega ekspert.
Kopalnia uranu Pyongsan jest w Korei Północnej najważniejszym źródłem uranu, niezbędnego do produkcji broni jądrowej. Eksploatowana do granic możliwości stopniowo coraz bardziej się zapada. Na fotografiach widać doły o średnicach nawet 100 m. Eksperci alarmują: tam wciąż mogą pracować ludzie!
Broń atomowa to broń ostateczna. Użyta w otwartym boju zaledwie dwa razy, pozostaje jednak na wyposażeniu armii wielu krajów świata. Także Rosji, która swój arsenał jądrowy rozwija. Jego elementem mają być także nuklearne torpedy "Posejdon". Rosjanie zapowiedzieli, że ruszyła produkcja pierwszego zestawu torped. Zapytaliśmy ekspertów, czy jest się czego obawiać.
Niespokojne ruchy dookoła Krymu. Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) ostrzega, że okupanci prowadzą prace nad tajemniczym obiektem Teodozja-13. To potężny schron, w którym może być przechowywana broń jądrowa.
Rosja cały czas umacnia swój atomowy szantaż. W ostatnim czasie pojawiły się informacje o wyjściu w morze okrętu podwodnego Biełgorod, zdolnego do przenoszenia atomowej torpedy Posejdon. Okazuje się, że Władimir Putin miał zlecić przeprowadzenie testu śmiercionośnej broni. Amerykański wywiad donosi jednak, że okręt podwodny zawrócił do portu bez próby odpalenia torpedy.
W czwartek Korea Północna wystrzeliła trzy pociski rakietowe w stronę Japonii. Jeden z nich był prawdopodobnie pociskiem balistycznym dalekiego zasięgu. Wszystkie uderzyły w morze. Kim Dzong Un znowu straszy państwa regionu, czując się mocnym ze względu na wsparcie Rosji i Chin. I daje sygnał, że skoro raz wszedł do "klubu państw atomowych", to już z tego nie zrezygnuje.
W miniony czwartek media informowały, że Stany Zjednoczone przyspieszyły rozmieszczenie precyzyjniejszej wersji swojej głównej bomby atomowej w bazach NATO w Europie z uwagi na groźby wygłaszane przez Władimira Putina. W odpowiedzi na decyzję USA, Rosja stwierdziła, że przyspieszone rozmieszczenie zmodernizowanej broni atomowej obniży "próg nuklearny", a Rosja "weźmie to pod uwagę" w swoich planach wojskowych.
Władze w Seulu donoszą o wystrzeleniu przez Koreę Północną rakiety balistycznej. Nie są znane żadne szczegóły dotyczące pocisku. Nie wiadomo również, jaki miał zasięg. Do jego wystrzelenia doszło cztery dni po wymianie ognia artyleryjskiego między Koreą Północną a Koreą Południową.
Wywiad NATO ostrzega sojuszników o możliwym wystrzeleniu przez Rosję supertorpedy atomowej Posejdon z okrętu podwodnego Biełgorod - podaje dziennik "La Repubblica". Te pociski nazywane są często "bronią apokalipsy", gdyż głowice atomowe, które przenoszą, są sto razy mocniejsze od tych użytych do ataku na Hiroszimę i Nagasaki.