Lekarz potrącił Gosię i Laurę. 5 czerwca zapadnie wyrok
Pięć lat po tragicznym wypadku w Gilowicach pod Żywcem, w wyniku którego zginęła żona i córka Andrzeja Rodaka, lekarz Krzysztof S. może stracić prawo wykonywania zawodu. 5 czerwca stanie przed Najwyższym Sądem Lekarskim w Warszawie.
W październiku 2020 roku w Gilowicach doszło do tragicznego wypadku, w którym zginęły ciężarna Małgorzata i jej trzyletnia córka Laura. Krzysztof S., 71-letni laryngolog, potrącił je, gdy szły do sąsiadki. Mimo wyroku skazującego na 2,5 roku więzienia, lekarz długo unikał odbycia kary.
Żona zmarła przygnieciona samochodem. Laura zmarła cztery dni po wypadku, w szpitalu - wspomina pan Andrzej, który został sam z najmłodszą córeczką Ritą. - Lekarz po wypadku nie interesował się losem ofiar, był wyraźnie zmartwiony swoim roztrzaskanym samochodem -opowiada pan Andrzej, cytowany przez "Fakt".
Czytaj także: Weszli na wieżę kościoła. Jeden z nich był pijany
Po długim procesie, w lipcu 2023 roku, sąd odwoławczy zdecydował o umieszczeniu Krzysztofa S. w więzieniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Widowiskowa erupcja wulkanu na Hawajach. Potężna eksplozja lawy
Lekarz napisał do mnie list z przeprosinami, proponował 5 tys. zł zadośćuczynienia za śmierć zony i dziecka – wspomina pan Andrzej.
Gdy lekarz trafił za kratki, ostatecznie odsiedział tylko 18 miesięcy. 29 stycznia br. Sąd Okręgowy w Sosnowcu zdecydował o przedterminowym zwolnieniu Krzysztofa S.
Jednak to nie koniec jego problemów prawnych. Jak informuje "Fakt", sprawą zajmie się teraz sąd lekarski, który może pozbawić go prawa do wykonywania zawodu.
Andrzej Rodak, mąż i ojciec ofiar, nie ustaje w dążeniu do sprawiedliwości. Chce, aby Krzysztof S. poniósł konsekwencje także przed sądem lekarskim. Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej w Bielsku-Białej już wcześniej zajmował się tą sprawą, ale została ona odroczona.
Zrobię wszystko, aby nikt więcej nie zwrócił się do tego człowieka słowami "panie doktorze - mówi pan Andrzej. Mimo upływu lat nie może pogodzić się z utratą żony i córki. Każdego dnia wraca myślami do tamtej tragedii.
Lekarz potrącił Gosię i Laurę
Sprawa Krzysztofa S. zostanie rozpatrzona 5 czerwca przed Najwyższym Sądem Lekarskim. Lekarz może stracić prawo wykonywania zawodu na trzy lata.
Wcześniej zachowanie lekarza podczas wypadku badał Okręgowy Sąd Lekarski w Bielsku-Białej. W grudniu sąd lekarski uznał, że naruszył swoim zachowaniem kodeks etyki. Jednak potraktował go bardzo łagodnie. Krzysztof S. otrzymał naganę.
Podczas procesu Krzysztof S. wielokrotnie zmieniał wersję wydarzeń, tłumacząc się m.in. oślepieniem przez słońce czy spadkiem cukru. Żadna z tych wersji nie została potwierdzona przez biegłych. W momencie wypadku lekarz przekroczył dozwoloną prędkość, jadąc 67 km/h w miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie do 50 km/h.