Pałac Putina. Okoliczni mieszkańcy zabrali głos. Mówią, jaka jest prawda

462

Mieszkańcy Gelendżyku są bardzo zadowoleni z zatrudnienia, jakie dał im gigantyczny pałac Władimira Putina. Jednak nie wszystkim to odpowiada, a zachowanie ochrony rezydencji nazywają "wojskowym reżimem".

Pałac Putina. Okoliczni mieszkańcy zabrali głos. Mówią, jaka jest prawda
Pałac Putina jest wart około 1,3 mld dolarów. (YouTube)

Pałac Władimira Putina w Gelendżyku nad Morzem Czarnym powrócił na usta całego świata po filmie Aleksieja Nawalnego. Ogromna posiadłość ma 17 691 m2 i jest warta ponad miliardów dolarów. Po raz pierwszy wspominał o niej Boris Niemcow - słynny rosyjski opozycjonista, który został zastrzelony w 2015 roku.

Pałac Władimira Putina to cynizm

Boris Niemcow, zaciekły krytyk Putina, opublikował w 2012 roku raport dotyczący majątku premiera. Powiedział, że działania prezydenta i jego majątek to "cynizm w kraju, w którym 20 mln obywateli ledwo wiąże koniec z końcem". Wszystkim doniesieniom zaprzeczono. Kiedy Nawalny podjął temat na początku 2021 roku ponownie zaprzeczono, a przyjaciel Putina Arkadij Rotenberg powiedział, że pałac należy do niego.

Według niedawnego sondażu przeprowadzonego przez niezależne rosyjskie Centrum Lewady, jeden na czterech Rosjan oglądał film Nawalnego. Jednak jedna trzecia widzów nie wierzy w przedstawione w nim informacje. 77 proc. osób, które oglądały film lub zna jego zawartość, stwierdziło, że nie zmieniło to ich stosunku do Władimira Putina.

Zobacz także: Rosja. Aleksiej Nawalny aresztowany. Bartłomiej Sienkiewicz: "To jest heroizm"

Jak przekazuje SkyNews, mieszkańcy okolicy wydają się zadowoleni z tego, że pałac powstał. Dzięki gigantycznemu kompleksowi wiele z nich miało zatrudnienie przy budowie, a teraz pracują przy różnych obiektach, które znajdują się na tym gigantycznym terenie.

Wszyscy tu pracują, wszyscy są szczęśliwi, nie tylko we wsi, w całym regionie Krasnodar. Wszystko, co tu mamy, jest dzięki temu - powiedziała jedna z kobiet.

Nie wszyscy są zadowoleni, ponieważ pałac prezydenta w okolicy oznacza wiele ograniczeń. Nie można chodzić po okolicznych lasach, a ochrona pilnuje czy ktoś się nie podchodzi zbyt blisko rezydencji. Leonid Bolbat, powiedział, że nie ma mowy o robieniu zdjęć czy nagrywaniu. Można się także spodziewać wizyty służb specjalnych.

Jeśli zatrzymasz samochód w pobliżu bazy straży granicznej, natychmiast wyjdą, zapytają, kim jesteś i powiedzą, że masz trzy sekundy na opuszczenie tego obszaru. Stworzyli tam rodzaj wojskowego reżimu - powiedział.
Autor: ABA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić