Mieszkańcy usłyszeli huk i wystrzały. Wrzucił to na klatkę
Sceny grozy rozegrały się w jednym z bloków w warszawskiej dzielnicy Wawer. Mieszkańcy budynku nagle usłyszeli głośny huk i wystrzały. Okazało się, że ktoś wrzucił na klatkę schodową... granat. Wszyscy musieli zostać ewakuowani. Sprawca usłyszał już zarzuty.
Niebezpieczna sytuacja miała miejsce w jednym z bloków mieszkalnych przy ulicy Palmowej. Mieszkańcy budynku zadzwonili na policję po tym, jak zaniepokoiły ich głośne dźwięki dochodzące z klatki schodowej.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Warszawa. Wrzucił granat na klatkę schodową
Na miejscu policjanci ustalili, że ktoś wrzucił do bloku granat hukowo-błyskowy. Wszyscy musieli opuścić swoje mieszkania. W jednym z lokali zabarykadował się mężczyzna, który zdaniem funkcjonariuszy stał za nierozsądnym czynem.
43-latek nie chciał nikogo wpuścić i próbował uciec przed balkon. W końcu jednak, po krótkim pościgu, wpadł w ręce policji i został przetransportowany do policyjnej celi. W jego mieszkaniu mundurowi dokonali odkrycia, które z pewnością wydłuży wyrok kryminalisty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W jego mieszkaniu policjanci zabezpieczyli między innymi magazynki, kolejny granat hukowo-błyskowy oraz broń i amunicję, na które wymagane jest pozwolenie - przekazała w policyjnym komunikacie podinsp. Joanna Węgrzyniak, oficer prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa VII.
Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Południe postawiła mu zarzuty nielegalnego posiadania broni i amunicji, a także sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób lub mienia w wielkich rozmiarach poprzez działanie w szczególnie niebezpiecznych okolicznościach.
Prokurator złożył też wniosek do sądu o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu. Sąd przychylił się do wniosku. 43-latek trafił do aresztu na trzy miesiące.