Milioner nie żyje. Makabra na Barbadosie

245

Mark Smith był znanym biznesmenem, który na swojej działalności zbił milionowy majątek. 61-latek zamierzał rozpocząć nowe życie i przeprowadził się na Barbados. Niestety, wkrótce doszło do tragedii. Milioner wciąż by żył, gdyby nie zlekceważył ostrzeżeń miejscowych.

Milioner nie żyje. Makabra na Barbadosie
Mark Smith w chwili śmierci miał 61 lat (Facebook)

Mark Smith ostatni raz był widziany żywy, kiedy wchodził do morza. 61-latek zrobił to wbrew radom miejscowych, którzy nalegali, aby jak najszybciej wyszedł, ponieważ grozi mu niebezpieczeństwo.

Mówiliśmy temu mężczyźnie, aby nie wchodził do morza. Krzyczeliśmy: "Nie wchodź do wody!". Mimo tego szedł dalej – wspomina jeden ze świadków w rozmowie z dziennikiem "The Sun".

Nie żyje milioner i biznesmen. Jak zmarł Mark Smith?

Obawy świadków zdarzenia okazały się zasadne – Mark Smith został porwany przez silny prąd morski. 61-latek wołał o ratunek, jednak na próżno. Zanim ktokolwiek zdążył udzielić mu pomocy, pojawiła się wysoka fala i milioner zniknął pod powierzchnią wody.

Kiedy zdał sobie sprawę, że ma kłopoty, zaczął wołać o pomoc, ale nikt nie zdołał go ocalić. Zdrowy rozsądek podpowiadałby, aby tam nie wchodzić – relacjonuje świadek ("The Sun").
Zobacz także: Zobacz też: Bitcoin. Milioner nie ma dostępu do swoich pieniędzy

Na Barbados ruszyły poszukiwania 61-latka. Było już jednak za późno – z morza wyłowiono zwłoki milionera. Ciało zidentyfikowali jego przyjaciel oraz partner w interesach.

Mark Smith był właścicielem kilku firm budowlanych. Przed przeprowadzką mieszkał w wartej 1,6 mln funtów posiadłości w Sheffield w północnej Anglii. Zdecydował się na wyjazd z kraju po rozwodzie z żoną. Na Barbados towarzyszyła mu nowa partnerka. Sąsiedzi wspominali milionera jako bardzo życzliwego mężczyznę.

Był naprawdę miłym facetem. Zrobiłby wszystko dla każdego. Ten dom był jego dumą i radością – opisał zmarłego sąsiad ("The Sun").
Autor: EKO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić