Modliła się przed kliniką aborcyjną. Została zatrzymana przez policję

67

Isabel Vaughan-Spruce to brytyjska aktywistka antyaborcyjna. Cały kraj żyje jej zatrzymaniem, do którego doszło przed jedną z klinik, gdzie są wykonywane zabiegi przerywania ciąży. Oto powód, dla którego decyzja policjantów wzbudziła tak wielkie kontrowersje.

Modliła się przed kliniką aborcyjną. Została zatrzymana przez policję
Isabel Vaughan-Spruce jest dyrektorką lokalnego oddziału organizacji Marsz dla Życia (Fox News)

Do zdarzenia doszło przed kliniką aborcyjną w Birmingham w środkowo-zachodniej Anglii. Isabel Vaughan-Spruce, bohaterka całego zamieszania, jest dyrektorką lokalnego oddziału organizacji Marsz dla Życia.

Antyaborcyjna aktywistka zatrzymana za "wewnętrzną modlitwę"

Isabel Vaughan-Spruce stała przed kliniką na odcinku określanym przez prawo jako "strefa cenzury". Sformułowanie to odnosi się do ustanowionych przed klinikami aborcyjnymi odcinków buforowych, gdzie nie wolno demonstrować aprobaty lub dezaprobaty dla zabiegów przerywania ciąży.

Zakaz demonstracji obejmuje środki graficzne, ustne, pisemne, poradnictwo lub modlitwę. Właśnie na podstawie tego ostatniego przypadku na miejsce wezwano funkcjonariuszy policji. Świadkowie zatelefonowali pod numer alarmowy, podejrzewając, że ostatni przypadek dotyczy właśnie Isabel Vaughan-Spruce.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zobacz też: Prawo aborcyjne do doprecyzowania? Ginekolog: Przepisy są niejasne

Isabel Vaughan-Spruce w rozmowie z policjantami zaprzeczyła, aby uczestniczyła w demonstracji o jakimkolwiek charakterze. Potwierdziła jednak, że modli się "w swojej głowie". Po tej deklaracji aktywistka została zatrzymana przez funkcjonariuszy policji.

Zatrzymanie Isabel Vaughan-Spruce odbiło się szerokim echem w mediach społecznościowych. Wielu konserwatystów, ale też działaczy na rzecz wolności słowa wyraziło oburzenie faktem, że aktywistka została zabrana przez funkcjonariuszy policji, za stanie w milczeniu.

To absolutne szaleństwo. Jak można kogoś aresztować za modlitwę?
Rok 1984 był ostrzeżeniem, a nie przewodnikiem.
Jeśli zwolennicy aborcji nie wierzą w Boga i uważają modlitwę za głupotę, to czego się tak boją? – komentowali zdarzenie oburzeni użytkownicy Twittera.
Autor: EKO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić