Napady z bronią na stacje paliw w Polsce. Wiek sprawcy zaskakuje
Przez dziesięć dni policja w powiecie kołobrzeskim poszukiwała sprawcy dwóch napadów na stacje benzynowe. Rabuś miał terroryzować bronią palną pracowników stacji, domagając się pieniędzy, papierosów oraz alkoholu. Teraz okazuje się, że tych dwóch ostatnich nie miał sobie nawet prawa kupić.
Od 20 czerwca kołobrzeska policja poszukiwała sprawcy dwóch napadów na stacje benzynowe. Do budynków obu stacji miał wpaść zamaskowany młody mężczyzna, który trzymając w ręku przedmiot przypominający broń, miał domagać się łupu, czyli pieniędzy, alkoholu i papierosów.
Czytaj także:
PiS i Konfederacja w koalicji? Zaskakujące słowa w Sejmie
Napad na stację benzynową
Do pierwszego rabunku doszło 20 czerwca na stacji paliw w Zieleniewie, do drugiego sześć dni później przy ul. Toruńskiej w Kołobrzegu.
Na miejsce obu napadów skierowano grupę dochodzeniowo-śledczą. Przeprowadzono oględziny, zabezpieczono ślady i nagrania monitoringu. Policjanci przesłuchali również świadków oraz osoby mogące mieć informacje na temat zdarzenia - mówił rzecznik KPP w Kołobrzegu asp. Tomasz Kwaśnik.
Jak donosi serwis kolobrzeg.naszemiasto.pl, już po trzech dniach udało się znaleźć sprawcę napadów. Okazał się nim ledwie 16-letni chłopak, mieszkający na terenie powiatu. Nastolatek trafił do Policyjnej Izby Dziecka, a o jego dalszym losie zadecyduje sąd rodzinny.
Zobacz także: Pochwalił się szybką jazdą autostradą. Na nagranie trafili policjanci