Nie żyje 10-latek. Pobił się z rówieśnikiem w parku trampolin
Ta tragedia wstrząsnęła całymi Stanami Zjednoczonymi. Anthony Duran pobił się z jednym ze swoich rówieśników. W ciągu kolejnych dni stan chłopca systematycznie ulegał pogorszeniu, aż doszło do najgorszego. W chwili śmierci Duran miał zaledwie 10 lat.
Jak informuje Daily Mail, wydarzenia rozegrały się w Rockin' Jump Trampoline Park w Merced w stanie Kalifornia. Anthony Duran spędzał czas z kolegami, kiedy nagle doszło do bójki między 10-latkiem a innym dzieckiem.
Chłopiec zmarł po bójce z kolegą. Jaki był powód?
W pewnym momencie Anthony Duran upadł z impetem na ziemię, a przestraszone tak poważnym rozwojem sytuacji dzieci czym prędzej uciekły z parku trampolin. Świadkowie zdarzenia nie pozostali jednak obojętni na krzywdę 10-latka i przystąpili do udzielania mu pierwszej pomocy.
Przeczytaj także: Zmarł jeden z pięcioraczków. "W zaledwie dwa dni stał się gwiazdą"
Resuscytację krążeniowo-oddechową prowadzono aż do przyjazdu do parku trampolin ratowników medycznych. Anthony Duran został przewieziony do miejscowego szpitala, jednak mimo starań lekarzy 10-latek zmarł zaledwie kilka dni od dnia pobicia, a przyczyną zgonu były właśnie doznane obrażenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: 11-latka zmarła po umyciu zębów. Jej matka apeluje
Przeczytaj także: Okropne zarzuty. Magdalena Stępień nie wytrzymała
Aby upewnić się co do przyczyn zgonu chłopca, miejscowy koroner przeprowadzi jego sekcję zwłok. Funkcjonariusze policji – pod nadzorem prokuratory hrabstwa Merced – prowadzą śledztwo, które ma na celu dokładne wyjaśnienie przebiegu tragedii. Rzecznik potwierdził, że wśród dowodów znalazło się nagranie z monitoringu.
Przeczytaj także: USA. Wnuczka nie żyje. Przerażające, co zrobiła jej babcia
Do tej pory policjanci przesłuchali już 35 świadków zdarzenia. W tym gronie znaleźli się m.in. przedstawiciele personelu Rockin' Jump Trampoline Park, rodzice oraz same dzieci. Udało się także zidentyfikować chłopca, który dopuścił się pobicia nieżyjącego 10-latka, a funkcjonariusze pozostają w stałym kontakcie z jego opiekunami. Na razie nie wiadomo, czy komukolwiek zostaną postawione zarzuty.