Nowa fala dżumy zbiera żniwo. Ofiary umierają w męczarniach

215

Co najmniej 11 osób zmarło w ciągu dwóch tygodni w wyniku wybuchu dżumy w Demokratycznej Republice Konga. Ofiary "czarnej śmierci" umierają w męczarniach, wymiotują krwią.

Nowa fala dżumy zbiera żniwo. Ofiary umierają w męczarniach
W Demokratycznej Republice Konga coraz więcej ofiar dżumy (Getty Images)

Rośnie liczba ofiar śmiertelnych w wyniku wybuchu dżumy w Afryce. Władze Konga zachęcają obywateli do noszenia masek i trzymania się z dala od zwłok w obliczu nowej fali choroby, która przed laty spowodowała najbardziej śmiertelną pandemię w historii.

Dżuma znowu atakuje. Są pierwsze ofiary

W departamencie zdrowia prowincji Ituri odnotowano niemal codzienne zgony i co najmniej 15 przypadków zakażeń dżumą - donosi "Express". Istnieją obawy, że liczba ofiar śmiertelnych może być wyższa, ponieważ dane z północno-wschodniej prowincji obejmowały tylko okres od 23 kwietnia do 8 maja.

"Ofiary wykazują objawy, takie jak ból głowy, gorączka, kaszel i krwawe wymioty" - powiedział dr Louis Tshulo, dyrektor Departamentu Zdrowia prowincji Ituri. "Raport pokazuje 15 przypadków, w tym dotychczas 11 zgonów. Pierwszy przypadek dotyczył kobiety, która zmarła w Fataki" - dodał.

Zaniepokoiło nas to, że w tej samej rodzinie było już pięć zgonów. Cztery osoby z podobnymi objawami są obecnie leczone w placówkach służby zdrowia, w tym dwie w Bule i dwie w Bukachele - powiedział Tshulo.

Według doniesień ludzie mieszkający w Fataki i Djugu zostali wezwani do noszenia masek, zachowywania dystansu społecznego i unikania kontaktu ze zwłokami. Dżuma dymienicza odnotowywana jest w Ituri od zeszłego roku, a kraj walczył również w ostatnich latach z niszczycielską epidemią Eboli.

Czarna śmierć sieje postrach w Afryce

W średniowieczu znana jako "czarna śmierć" to wysoce zaraźliwa choroba przenoszona głównie przez gryzonie. Dżuma dymienicza jest śmiertelna w 30-60 proc. przypadków, podczas gdy nieleczony typ płucny zawsze kończy się śmiercią.

Światowa Organizacja Zdrowia opisuje objawy jako "grypopodobne", z jednym do siedmiu dni między inkubacją a pojawieniem się symptomów. Rozprzestrzenia się poprzez ukąszenie zakażonych pcheł, natomiast najbardziej zaraźliwa postać dżumy płucnej rozwija się po infekcji dymieniczej.

Podczas ostatniego wybuchu epidemii w Ituri odnotowano 461 przypadków zakażeń i 31 zgonów w ośmiu strefach zdrowotnych - informuje "The Independent". Dżuma dymienicza w średniowiecznej Europie pozbawiła życia nawet 200 milionów ludzi na Starym Kontynencie i w północnej Afryce.

Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić