aktualizacja 

Ordynator zawieszony. Wyciekło wstrząsające nagranie ze szpitala

366

To wydarzyło się na SOR w Gryficach. Tadeusz Skrzypecki trafił tam z podejrzeniem udaru. Już następnego dnia wypisano go do domu z sińcami i krwiakami na twarzy. Pracownicy lecznicy utrzymywali, że senior zachowywał się agresywnie. Dziennikarze "Interwencji" dotarli jednak do szokującego nagrania.

Ordynator zawieszony.  Wyciekło wstrząsające nagranie ze szpitala
Ordynator gryfickiego szpitala pobił pacjenta? Do nagrania dotarli dziennikarze Polsatu (Interwencja, Screen)

Sprawę nagłośnili dziennikarze programu "Interwencja". Okazuje się, że pacjent znalazł się na SOR-ze w Wigilię 2022 roku. Podejrzewano u niego udar. Senior od lat był osobą niepełnosprawną i ciężko chorował na cukrzycę. Miał też amputowaną nogę.

Feralnego dnia do placówki przywiozła go córka - Danuta. "Najbardziej zdziwiło mnie, kiedy lekarz nie wyszedł do mnie, żeby porozmawiać o stanie taty, tylko próbował się wszystkiego dowiedzieć od niego. Wręcz na niego krzyczał" - opisywała kobieta dla "Interwencji".

Ordynator szpitala pobił pacjenta w Gryficach? Wyciekło nagranie

Następnego dnia lekarze zadzwonili, aby pani Danuta przyjechała zabrać tatę do domu. Tak zrobiła.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zdemolowali oddział szpitala w Kielcach
Od razu zauważyłam siniaki i krwiaki na jego twarzy - mówiła.

Zdezorientowana kobieta natychmiast zadzwoniła do szpitala, aby dowiedzieć się, skąd takie ślady wzięły się na twarzy 65-latka. "Chciałam uzyskać jakiekolwiek informacje, ale nie udzielono mi ich. Wtedy podjęłam decyzję, że zawiadomię policję" - wyjaśniła.

W styczniu 2023 roku tata pani Danuty zmarł. Dwa tygodnie temu anonimowa osoba wysłała do redakcji "Interwencji" makabryczne wideo. Można na nim dostrzec, jak ordynator na SOR-ze uderza otwartą dłonią pana Tadeusza leżącego w łóżku. Obok stoi i patrzy sanitariusz, ale nie reaguje.

"Dla mnie to jest trudny temat, przede wszystkim dlatego, że mój tata nie jest już w stanie się wypowiedzieć. Zmarł dokładnie miesiąc po tym zdarzeniu, 24 stycznia" - wyjaśniła "Interwencji" córka pana Tadeusza.

Dziennikarze "Interwencji" skontaktowali się z rzecznikiem prasowym szpitala. "Lekarz, który brał udział w tym zdarzeniu, został na czas zbierania dowodów, tudzież wyjaśnienia sprawy, zawieszony w wykonywaniu swojej działalności" - przekazał.

Sprawę bada prokuratura i Okręgowa Izba Lekarska w Szczecinie. Ordynator nie otrzymał póki co żadnych zarzutów.

"Interwencja" ustaliła również, że lekarz... nadal czynnie dyżuruje w placówce. Dziennikarzom udało się z nim zamienić kilka słów. Mężczyzna tłumaczył się, że tylko bronił się przed agresywnym 65-latkiem. Wyznał, że choć jest zawieszony w szpitalu, to... "nie ma nikogo, kto by tu chciał pracować".

"Ja na tym nagraniu nie widzę, żeby lekarz był atakowany i musiał się bronić. My z naszej strony, jako biuro Rzecznika Praw Pacjenta, wszczęliśmy już postępowanie wyjaśniające, czekamy na wyjaśnienia tej placówki" - tłumaczył dla "Interwencji" Paweł Grzesiewski z biura Rzecznika Praw Pacjenta.

Autor: PŁA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić