Pacjenci byli podłączeni do respiratorów. Wtedy stało się to. Nie żyją 22 osoby
Krytyczna sytuacja pandemiczna w Indiach. W ciągu ostatniej doby odnotowano tam aż 2 023 zgonów z powodu COVID-19. Jak informuje ministerstwo zdrowia w Indiach, to największy dobowy bilans od początku wybuchu pandemii. Na domiar złego w środę 21 kwietnia w jednym ze szpitali doszło do kolejnego dramatu.
Minionej doby w Indiach odnotowano rekordową liczbę 295 041 nowych zakażeń SARS-CoV-2. W sumie od początku pandemii w tym kraju na koronawirusa zmarły już 182 553 osoby, a u 15 616 130 zdiagnozowano zakażenie. Indie zajmują drugie miejsce (po USA) z największą liczbą zakażonych koronawiusem.
Panika ogarnęła pacjentów i członków ich rodzin, gdy wstrzymano dopływ tlenu
W środę 21 kwietnia w szpitalu Zakir Hussain w Nashik w stanie Maharasztra w zachodnich Indiach doszło do kolejnego dramatu. 22 pacjentów podłączonych do respiratorów zmarło z powodu przerwania dopływu tlenu. Awarię w dostawie tlenu spowodował wyciek tlenu z cysterny. W chwili zdarzenia w szpitalu przebywało 171 pacjentów.
Dopływ tlenu został wstrzymany na pół godziny z powodu wycieku, przez który osoby podłączone do respiratora straciły życie - przekazał komisarz Kailash Jadhav.
- Ludzie zmarli, ponieważ ciśnienie spadło z powodu nieszczelności zbiornika z tlenem, który jest dostarczany przez prywatną firmę. Ta firma zajmuje się konserwacją tego zbiornika - dodał urzędnik.
Minister stanu Maharasztra Rajesh Tope poinformował, że awaria wycieku tlenu została już opanowana. Jak informują lokalne media, 31 pacjentów została przetransportowanych do innych szpitali.
W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania pokazujące gęste białe opary powstające w wyniku wycieku gazu z tankowca przed szpitalem. Na miejsce wezwano wozy strażackie, aby zatrzymać wyciek.
Były szef rządu stanu Maharasztra Devendra Fadnavis zażądał szczegółowego dochodzenia w sprawie zdarzenia. - To, co wydarzyło się w Nashik, jest okropne. Domagam się pomocy i przeniesienia innych pacjentów w razie potrzeby. Domagamy się szczegółowego dochodzenia - mówi Devendra Fadnavis, cytowany przez agencję informacyjną ANI.