Strach nad Bałtykiem. Doniesienia o chorobie Zalewu Wiślanego
Flądry na cenzurowanym - klienci nadmorskich smażalni ryb są pełni obaw - donosi "Gazeta Wyborcza". W zeszłym tygodniu do szpitali trafiło pięć osób, skarżących się na podobne objawy. Zdiagnozowano u nich chorobę Zalewu Wiślanego, czyli schorzenie związane z uszkodzeniem komórek mięśni po spożyciu ryb skażonych toksyną.
Najważniejsze informacje
- Klienci nadmorskich smażalni obawiają się spożywania flądry.
- Powodem są doniesienia o potencjalnych zagrożeniach zdrowotnych.
- Eksperci uspokajają, że flądra jest bezpieczna do spożycia.
W ostatnich dniach klienci nadmorskich smażalni ryb zaczęli unikać zamawiania flądry - podaje "Gazeta Wyborcza". Powodem są obawy związane z potencjalnymi zagrożeniami zdrowotnymi, które mogą wynikać z jej spożycia.
Sami właściciele smażalni zauważyli spadek zainteresowania tym popularnym daniem. - To efekt informacji o tej tajemniczej chorobie. Ludzie się przestraszyli - ocenia w rozmowie z "Wyborczą" menedżerka jednej z sopockich smażalni. - Coś z flądrami może być nie tak. Były jakieś zatrucia. Cena kusi, ale za duże ryzyko - mówi jedna z klientek w rozmowie z portalem.
Obawy klientów to pokłosie doniesień z pomorskiego sanepidu. W zeszłym tygodniu do szpitala trafiło pięć osób. Wszyscy mieli takie same objawy: ból mięśni (zwłaszcza nóg), brzucha oraz ciemne zabarwienie moczu. Ponadto jedli ryby - flądry i węgorze złowione w Zalewie Wiślanym.
Czytaj więcej: Ceny nad morzem. Ludzie łapią się za głowy. "Serio"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oskar Cyms o Steczkowskiej i Eurowizji: "Justyna na scenie to jest ogień"
U zatrutych zdiagnozowano chorobę Zalewu Wiślanego, czyli schorzenie związane z uszkodzeniem komórek mięśni po spożyciu ryb skażonych toksyną. Objawy choroby zależne są od dawki przyjętej toksyny i indywidualnej podatności. Nie wiadomo, jaką toksyną skażone zostały ryby – podejrzewana jest palytoksyna, która nie ulega rozkładowi podczas obróbki termicznej.
Nie mamy sygnałów o nowych zachorowaniach. Czterech z pięciu chorych szybko opuściło szpital. Piąta osoba była hospitalizowana dłużej, ale jej stan cały czas był stabilny - mówi doktor "Wyborczej" Jerzy Karpiński, dyrektor Wydziału Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku.
Dyrektor Karpiński apeluje, żeby ograniczyć spożycie w dużych ilościach węgorzy i flądry do 31 maja. Wtedy sanepid otrzyma wyniki próbek ryb i wówczas zostanie podjęta decyzja co dalej.
Czytaj więcej: Pokazał menu w Jantarze. Tyle kosztuje ryba. Przesada?