Polacy od ponad 24 godzin koczują na lotnisku w Hiszpanii. "Każdy umywa ręce"

To miał być spokojny powrót z wakacji w Hiszpanii, jednak sytuacja przerodziła się w prawdziwy koszmar. Pasażerowie mieli wylecieć w sobotę z Majorki do Warszawy, jednak ich lot jest ciągle przesuwany. - Nikt nic nie wie, każdy umywa ręce - przekazał redakcji o2.pl Piotr Rubik, piosenkarz znany pod pseudonimem Rubens. Sytuacja jest po prostu fatalna, a pomocy nie ma.

Podróżujący z Majorki do Warszawy musieli spędzić noc na lotniskuPodróżujący z Majorki do Warszawy musieli spędzić noc na lotnisku
Źródło zdjęć: © Rubens
Malwina Witkowska

W sobotę 20 lipca, pasażerowie z Polski mieli wrócić samolotem Wizz Air z Majorki do Warszawy. Jednak zamiast tego zostali uwięzieni na lotnisku w Palma de Mallorca. Wśród oczekujących jest Piotr Rubik, piosenkarz znany jako Rubens, z którym porozmawialiśmy o szczegółach koszmarnej sytuacji.

Jak się okazało, pasażerowie czekali od godz. 17.00 na odlot, który miał się odbyć o godz. 19.15. W międzyczasie godzina wylotu była kilkakrotnie odkładana.

O godz. 23.30 zostało ogłoszone, że lot się nie odbędzie. Na bagaże czekaliśmy do godz. 2.00 w nocy. Wizz Air nie zapewnił nam żadnego noclegu - powiedział w rozmowie z portalem o2.pl Rubens.

Pasażerowie zostali poinformowani, że ich lot został przełożony na godz. 11.00 w niedzielę. - Biorąc pod uwagę boarding, który miał być o 9.00, zdecydowałem się zostać z całą rodziną na lotnisku. Dzieci położyłem na improwizowanych leżankach - informuje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rubens o przełomowym dla siebie roku, miłości do muzyki disco i przyjaźni z Mrozem [CAŁY WYWIAD]

"Dzieciom kończą się pieluchy"

Wraz z Rubensem na lotnisku przebywają synowie, którzy mają 5 i 7 lat, a także jego rodzice oraz znajomi z trzymiesięcznym dzieckiem. Sytuacja staje się coraz bardziej uciążliwa, zwłaszcza dla najmłodszych podróżnych.

Rano pasażerowie otrzymali nową informację, że lot odbędzie się dopiero po godzinie 12.00. Niestety, później godzina odlotu była kilkukrotnie przesuwana, najpierw na 14.30, a potem kolejno na późniejsze godziny. Każda zmiana powodowała dodatkowy chaos i frustrację wśród pasażerów. Ludzie zapłacili za bilety i chcą tylko wrócić do domów.

Na lotnisku oczywiście totalna dezinformacja. Nikt nic nie wie, każdy umywa ręce. Dzieciom kończą się pieluchy. Moi synowie już bardzo źle znoszą tę sytuację - mówił w rozmowie z o2.pl.
Na lotnisku panuje dezinformacje. "Nikt nic nie wie, każdy umywa ręce" © Nadesłane | Rubens

Opóźniony lot. Co na to Wizz Air?

Skontaktowaliśmy się z biurem prasowym Wizz Air, które przekazało nam, że niedawna globalna awaria systemu IT miała szerokie konsekwencje w całej branży lotniczej. Problemy te wpłynęły na liczbę zakłóconych lotów oraz ograniczyły przepustowość kontroli ruchu lotniczego w całej Europie. Z tego powodu lot z Palmy do Warszawy, zaplanowany na 20 lipca, musiał zostać przełożony na kolejny dzień.

- Wizz Air zrobił wszystko, co możliwe, aby zapewnić zakwaterowanie pasażerom tego lotu, jednak z uwagi na szczyt sezonu letniego, pomimo największych starań naszych agentów, nie udało się znaleźć odpowiedniego zakwaterowania. Linia zasugerowała pasażerom, aby zorganizowali je samodzielnie i poinformowała, że zgodnie z polityką Wizz Air koszty takiego zakwaterowania zostaną im zwrócone - przekazało redakcji o2.pl biuro prasowe Wizz Air.

Są to kompletne bzdury. Jedyny oficjalny mail, jaki wyszedł od Wizz Air to ten o zwrocie za bilet - skomentował Rubens.

Oświadczenie Wizz Air a rzeczywistość

W oświadczeniu przesłanym do naszej redakcji dodano, że pasażerowie mieli możliwość zarezerwowania lotu z Palma de Mallorca do Warszawy za pośrednictwem innych linii lotniczych. Następnie mogli przedstawić swoje wydatki, aby otrzymać zwrot. Jednak, jak przekazał nam Rubens, obsługa zasugerowała pasażerom czekanie na lotnisku.

Nikt nie zaproponował nam, żeby rezerwować lot innymi liniami i że zwróci za to pieniądze - zaznaczył nasz rozmówca.

Dodał, że każda osoba oczekująca na lot do Polski może potwierdzić, że ze strony Wizz Air nie wyszła żadna informacja dotycząca zapewnienia noclegów, możliwości zakupu innego lotu, ani procedur związanych ze zwrotem pieniędzy za taki zakup. - Po odwołaniu lotu, dostaliśmy informacje, że lepiej nic nie rezerwować, bo nikt nam nie zwróci pieniędzy - podkreślił Rubens.

Wciąż oczekują na wylot do Polski

Po godzinie 17.00 pasażerowie zostali wpuszczeni na pokład samolotu, co wzbudziło nadzieję na rychły powrót do domu. Jednak po zajęciu miejsc zostali poinformowani przez obsługę, że muszą czekać na start do godziny 20.00. W tym czasie nikt nie może opuścić samolotu.

Pasażerowie wciąż nie wiedzą, o której godzinie wylecą do Polski
Pasażerowie wciąż nie wiedzą, o której godzinie wylecą do Polski © Nadesłane | Rubens
Odmówiono nam jakiegokolwiek serwisu. Nie można kupić nic do picia, jedzenia, dzieci świrują już z głodu. To nie mieści się w głowie - przekazał redakcji o2 Rubens.

Pasażerowie wciąż nie wiedzą, o której godzinie wrócą do Polski. Chaos panujący na lotnisku oraz brak jednoznacznych informacji zamieniły podróż w prawdziwy koszmar.

Malwina Witkowska, dziennikarka o2.pl

Wybrane dla Ciebie
14-latek runął w przepaść. Tragedia w Niemczech
14-latek runął w przepaść. Tragedia w Niemczech
Wyciek chemikaliów koło Wrocławia. Media: Akt dywersji
Wyciek chemikaliów koło Wrocławia. Media: Akt dywersji
To nie peruka. Leśnik aż chwycił za telefon
To nie peruka. Leśnik aż chwycił za telefon
Właściciele spędzali wigilię u rodziny. Sprawca wyniósł z ich domu milion zł
Właściciele spędzali wigilię u rodziny. Sprawca wyniósł z ich domu milion zł
"Nie uwierzycie". Niosą się zdjęcia znad Bałtyku. To nie żart
"Nie uwierzycie". Niosą się zdjęcia znad Bałtyku. To nie żart
Jak zrobić chałwę? Najprostszy przepis na
Jak zrobić chałwę? Najprostszy przepis na
5-latek zginął na oczach matki. Tragedia w Japonii
5-latek zginął na oczach matki. Tragedia w Japonii
W wigilię schronił się w toalecie. Świadkowie wezwali służby
W wigilię schronił się w toalecie. Świadkowie wezwali służby
Chińskie wojska naruszył wody terytorialne? Tajpej oskarża Pekin
Chińskie wojska naruszył wody terytorialne? Tajpej oskarża Pekin
500 tysięcy za rok. Pilot pokazał swoje zarobki
500 tysięcy za rok. Pilot pokazał swoje zarobki
Rzecznik Kremla komentuje. Tego żądają od Ukrainy
Rzecznik Kremla komentuje. Tego żądają od Ukrainy
Wymowna reakcja Zełenskiego na słowa Trumpa. Nagranie krąży po sieci
Wymowna reakcja Zełenskiego na słowa Trumpa. Nagranie krąży po sieci